- Ulica Nieszawska w Toruniu to prawdziwy tor przeszkód - alarmują nasi Czytelnicy.
- Nie mogę zrozumieć, dlaczego nikt jeszcze nie zajął się tą ulicą - mówi nasz Czytelnik (nazwisko do wiadomości redakcji) - Kilka razy zniszczyłem sobie samochód wjeżdżając wieczorem w dziurę. Ostatnio uszkodziłem amortyzatory. Poza tym, tą drogą chodzą często piesi i jeżdżą nieoświetleni rowerzyści. Kiedyś dojdzie tam do prawdziwej tragedii.
Prawidłowe utrzymanie stanu drogi szczególnie zimą powinno być priorytetem. Z drugiej strony o tej porze roku remont jest często technicznie niemożliwy do wykonania. W przyszłym roku planowana jest jednak całkowita modernizacja ul. Nieszawskiej.
- Jezdnia będzie poszerzona, zostanie dobudowany chodnik i ścieżka rowerowa - wylicza Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu. - Rozpoczęcie całego przedsięwzięcia uzależniamy jednak od zdobycia środków zewnętrznych czyli funduszy europejskich. Musimy pamiętać, że koszt przebudowy ul. Nieszawskiej to 15 milionów złotych.
Tymczasem kierowców, którzy domagają się odszkodowań za zniszczone przez dziury samochody, z każdym rokiem przybywa. - Liczba osób zgłaszających się po pieniądze zdecydowanie rośnie - mówi Roman Stanisławski, naczelnik Wydziału Dróg Wojewódzkiego Zarządu Dróg.
- Łączy się to niewątpliwie z tym, że ludzie doskonale zdają sobie sprawę, że zarząd drogi ma obowiązek zapłacić za szkody. Informacje o wypłatach rozchodzą się pocztą "pantoflową". Jeden dostał, więc następni również ustawiają się w kolejce.
Nie da się jednak ukryć, że mamy również dużą grupę "naciągaczy". Nikt przecież nie uwierzy, że ktoś skrzywił sobie felgę od wjechania w 2 cm dziurę.
W tym roku Wojewódzki Zarząd Dróg przyjął 82 zgłoszenia z żądaniem odszkodowania. Aż 50 wniosków zostało odrzuconych przez ubezpieczycieli. 32 zostały wypłacone.
Gdy uszkodzimy na drodze auto?
- zgłosić sprawę do zarządcy drogi
- podać dokładne miejsce kolizji
- opisać szczegółowo szkodę
- tak skonstruowany dokument potwierdzony przez Zarząd Dróg będzie podstawą, by skierować wniosek do ubezpieczyciela
Zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego, na poszkodowanym leży obowiązek udowodnienia, że to przez tę konkretną dziurę uszkodził auto. Jak widać po liczbie odrzuconych wniosków, nie jest to takie proste. Po za tym takie sprawy nie są załatwiane od ręki, więc zawodowi kierowcy, którzy nie mogą pozwolić sobie na długie czekanie, muszą niestety liczyć się z pokryciem kosztów naprawy na własną rękę.
Pozostaje nam mieć oczy szeroko otwarte, bo zanim zakończą się wszystkie remonty na toruńskich drogach, minie z pewnością jeszcze dużo czasu.