O tym, że bydgoska Strefa Płatnego Parkowania jest dziurawa jak sito wiadomo nie od dziś. Problem jednak w tym, że w sporej części jest tak na życzenie nadzorujących ją drogowców.
Najlepszy przykład można znaleźć na ul. Jana Kazimierza, tuż przed wejściem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy. Zaraz za skrzyżowaniem z ul. Podwale drogowcy wybudowali zatokę parkingową, przed którą postawili znak z tabliczką "5 stanowisk dla pracowników WSA".
Czytaj: Bydgoszcz: Koniec z kolejkami po abonamenty na Strefę Płatnego Parkowania
Sędzia Teresa Liwacz, rzeczniczka WSA przyznaje, że decyzję o wyodrębnieniu tych miejsc postojowych podpisał były już dyrektor ZDMiKP Witold Antosik. - W ramach tego porozumienia od 2012 roku płacimy za jedną kopertę. Pozostałe miejsca mamy zarezerwowane dla naszych pracowników i dostawców - mówi wprost "Pomorskiej".
Tymczasem zarówno cennik, jak i regulamin Strefy Płatnego Parkowania nie przewiduje żadnych rezerwacji. Do tego - jak udało nam się ustalić - jeszcze miesiąc temu kontrolerzy w ogóle nie sprawdzali biletów na tych postojach. A, jak wiadomo, zwolnione z obowiązku opłat parkingowych są tylko osoby niepełnosprawne, a także posiadacze tzw. kopert. Dzięki temu pracownicy WSA przez blisko dwa lata mieli cztery, całkowicie darmowe miejsca postojowe w samym centrum bydgoskiej starówki. Dlaczego?
Zapytaliśmy o to Jacka Bartkowiaka, zastępcę naczelnika wydziału strefy płatnego parkowania w ZDMiKP, ale nie potrafił na to pytanie odpowiedzieć. - Kontrole ruszyły dopiero miesiąc temu - przyznaje tylko w rozmowie z "Pomorską".
A to nie koniec. Miejsc z podobnymi rezerwacjami jest na terenie Bydgoszczy znacznie więcej. - Na jakich zasadach zarząd dróg je przyznaje? I czy zwykły mieszkaniec może wnosić o podobny przywilej, np. przy miejscu swojego zamieszkania? - pytamy dalej zarówno Jacka Bartkowiaka, jak i rzecznika prasowego ZDMiKP Krzysztofa Kosiedowskiego. Ale i na to pytanie nie otrzymujemy konkretnej odpowiedzi.
- Czasami zdarza się, że po remontach pojawią się różne zawirowania - mówi Bartkowiak. - I tak mogło być po modernizacji Jana Kazimierza, którą przeprowadziliśmy w 2012 roku - dodaje.
To jednak sprawy nie wyjaśnia. Tylko w przypadku Jana Kazimierza ZDMiKP w oczywisty sposób stracił bowiem sporo pieniędzy. - WSA zamiast pięciu kopert, za które powinien wpłacać do kasy drogowców łącznie 3,5 tys. złotych miesięcznie, płaci - według rzeczniczki sądu - tylko za jedną.
Więcej dzisiaj (11 marca 2014 r.), w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »