Baseny, od dwóch tygodni, jak co roku przeżywają oblężenie. Z możliwości pływania w jedynym otwartym miejskim kąpielisku korzysta wielu młodych ludzi. Jednak zanosiło się na to, że od 1 lipca nie będą mogli szukać ochłody na Wodniku.
Mieli, ale nie remontowali
Problem w tym, że baseny są zdewastowane, zwłaszcza nabrzeża. Najgroźniejsze są odpadające płytki i ostre krawędzie. Sanepid już od dłuższego czasu domaga się od władz miasta przeprowadzenia remontu kąpieliska. Rok temu służby sanitarne dały gminie czas do 30 czerwca br. na odnowienie pływalni.
Termin mija za dwa tygodnie, tymczasem na Wodniku nic się nie zmieniło. Rok temu ówczesny Zarząd Miasta przekonał radnych, że nie ma co angażować miejskich pieniędzy w modernizację kąpieliska (ich koszt łącznie z wymianą stacji uzdatniania wody oszacowano na 3 do 4,8 mln zł) skoro jest firma gotowa kupić baseny i przebudować je na własny koszt. Gdy jednak doszło do przetargów potencjalny nabywca wycofał się. A ponieważ innych chętnych nie było widać, już w lutym br., obecne władze miasta musiały uchwałę o wystawieniu Wodnika na sprzedaż anulować. Na wykonanie niezbędnych prac zabrakło już czasu i pieniędzy.
Do końca maja
Czy to znaczy, że 1 lipca Wodnik zostanie zamknięty?
Na szczęście nie. Jak poinformowała wczoraj "Pomorską" Anita Pietrzak, pełniąca obowiązku dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji, któremu podlega kąpielisko, Sanepid zgodził się na odroczenie terminu wykonania remontu do końca maja 2004 r.
Wszystko więc wskazuje na to, że wiosną przyszłego roku na Wodniku rozpoczną się prace. Nie ma jeszcze decyzji prezydenta Michała Zaleskiego, ani radnych w tej sprawie, jednak wydział inwestycji i remontów przygotowuje koncepcję modernizacji.
