"Na łąkach w okolicy Krakowa zauważono dziwne zwierzę, które do złudzenia przypomina lwicę", "wędkarz z Sosnowca wyłowił z Zalewu Rybnickiego dwukilogramową piranię", "kraby atakują w Bałtyku" - tego typu newsów będziemy czytali coraz więcej. Im bardziej kurczy się świat, tym więcej możliwości nabycia egzotycznego zwierzęcia.
Gdy miniaturka urośnie
Teoretycznie wszystkie zwierzęta egzotyczne powinny być rejestrowane w ewidencjach prowadzonych przez lokalne samorządy. W praktyce jest to martwy przypis. W Toruniu do rejestru trafia każdego roku najwyżej kilkanaście tego typu wniosków. W Bydgoszczy nie jest lepiej. Więc jeśli by wierzyć oficjalnym statystykom, węże, papugi i żółwie dałoby się policzyć na palcach. Rzeczywistość jest inna:
- Często przychodzą do nas ludzie z prośbą, żebyśmy przyjęli ich zwierzę. Na ogół dotyczy to królików-miniaturek, które wyrastają i nie są już takie miniaturowe, w ten sposób ludzie usiłują pozbyć się również żółwi - mówi Hanna Ciemiecka, dyrektor toruńskiego ogrodu zoobo-tanicznego. - Na szczęście rzadziej niż kiedyś trafiają do nas gatunki hodowane nielegalnie.
Pół biedy, jeśli zwierzaka przygarnie wyspecjalizowana placówka, gorzej jeśli trafia do lasu. Tam czeka je niechybna śmierć.
Karaczan dla pająka
Pozbycie się egzotycznego zwierzaka to nie lada problem, za to zakup jest bajecznie prosty. Wystarczy konto na serwisie aukcyjnym. Kilkunastocentymetrowy włochaty ptasznik kosztuje tam 12 złotych. Modliszka jest o połowę tańsza. Większość sprzedawców oferuje wysyłkę pocztową, niektórzy oferują zwrot pieniędzy jeśli owad nie przetrwa podróży.
O ile ptasznik olbrzymi nie wyrządzi krzywdy człowie-kowi (choć żywi się między innymi myszami), to już jego kuzyni poecilotheria miranda (179 zł) czy heteroscodra maculata (90 zł) są zwierzę-tami silnie jadowitymi. Aby obłaskawić pająka, można za pośrednictwem internetu zaopatrzyć się w 8-centymetrowe karaczany madagarskarskie.
Tym, którym za mało emocji, listonosz (który nie ma pojęcia co chroboce w torbie) dostarczy paczuszkę z silnie jadowitym skorpionem (najtańsze już po 24 złote).
Za pośrednictwem poczty można zamówić również węża. Najtańsze, młode osobniki węży zbożowych kosztują około 60 złotych. Duży pyton królewski (jak zapewnia sprzedawca - nieprzejawiający agresji wobec dzieci) to wydatek rzędu 250 złotych.
Dziecięce igraszki
Przepisy ściśle określają, które gatunki egzotycznych zwierząt są dopuszczone do handlu. Konwencja waszyngtońska (CITES - podpisała ją również Polska), ma na celu ochronę zwierząt dziko żyjących, reguluje więc obrotem 34 tysięcy gatunków zwierząt. Zanim jednak kupimy egzotyczny okaz, warto zapoznać się z listą gatunków niebezpiecznych, które zostały wykluczone z prywatnego handlu. W ten sposób wyeliminowano na przykład z handlu najgroźniejsze węże jadowite, pozostawiając dusiciele.
Jakub Jabłoński, warszawski pasjonat pająków uważa, że powszechne jest w Polsce lekceważenie przepisów dotyczących gatunków niebezpiecznych: - Rzeczywiście, większość pająków w hodowlach nie zagraża człowiekowi bardziej niż pszczoła, ale ambicje hodowców są większe - w wielu domach znajdują się zwierzęta, z którymi kontakt może zabijać. Nie ma większego ryzyka, jeśli jest to terrarium doświadczonego hodowcy, ale często w ten sposób zabawiają się nastolatki. Ponieważ zjawisko jest mało znane, proceder jest praktycznie bezkarny.
Grzechotnik w paczce
Przed dwoma lat 15-latek z Lublina, który handlował tymi zwierzętami przez internet został ukąszony przez grzechotnika, którego usiłował umieścić w paczce pocztowej. Chłopak przeżył dzięki szybkiej interwencji lekarzy z oddziału toksykologii lubelskiego szpitala. Grzechotniki trafiły do zoo.
Na ulicach Kluczborka popłoch wzbudził dwumetrowy pyton tygrysi, który wymknął się z prywatnego terrarium. Pytony, które można legalnie hodować w Polsce jako młode osobniki są niewinną zabawką. Z czasem jednak dorastają do 6 metrów, bywają agresywne, mają też wielki apetyt.
Paweł, student ekonomii zafascynowany wężami (prosi o nieujawnianie nazwiska, nie chce mieć kłopotów) uważa, że wielu zwierzętom w prywatnych kolekcjach dzieje się krzywda: - Zwierzęta rosną, potrzebują coraz większych terrariów, a ich właściciele, mieszkający często w klitkach, nie mogą sobie na to pozwolić. O ile można skontrolować psią budę, warunków w jakich przebywa pyton nie kontroluje nikt. Warto się dobrze zastanowić przed zakupem.
Do serca przytul skunksa
Ci, którzy przy zakupie zwierzaka nie chcą kierować się adrenaliną, mogą przebierać pomiędzy egzotycznymi zwierzakami. Ostatnio przebojem są kangury beneta. Zwierzaka, na którego w Australii organizuje się nawet polowania, w Polsce jest w ofercie za około 2 tys. złotych. Połowę tej kwoty trzeba wydać na szopa pracza, młodego daniela lub... skunksa (ponoć prosty w utrzymaniu, żywi się psią karmą). Na aukcjach internetowych "upolować" można można również wielbłąda (17 tys.), lamę (3 tys.) albo muła (1500 zł).
Osobom ceniącym sobie spokój polecamy ślimaka olbrzymiego (cena - 10 zł, zajmuje prawie całą dłoń) albo hodowlę dżdżownic kalifornijskich (10 zł za 100 sztuk) - również w postaci pocztowej przesyłki. Na zdrowie!**