https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ekolodzy alarmują, że Struga Jarcewska wymaga pilnych działań

MARIA EICHLER
Struga Jarcewska latem wydziela niezbyt miłą dla nosa woń
Struga Jarcewska latem wydziela niezbyt miłą dla nosa woń Aleksander Knitter
Marek Wituszyński, prezes Fundacji Ekologicznej Ziemi Chojnickiej i Zaborskiej apeluje, by na poważnie zająć się problemem Strugi Jarcewskiej.

Czyni to w związku z zajęciami terenowymi prowadzonymi przez nauczycielki Szkoły Podstawowej nr 5 - Gabrielę Słomińską i Zytę Rząskę, które zainspirowały swoich uczniów do bacznego przyglądania się środowisku.

Jak podkreśla Wituszyński, Fundacja wcześniej wielokrotnie apelowała do władz samorządowych o zinwentaryzowanie wadliwych czy wręcz nielegalnych podłączeń ścieków do kanalizacji deszczowej, które płyną dalej do Strugi Jarcewskiej i Jeziora Charzykowskiego.

Tak dzieje się nadal - surowe ścieki zanieczyszczają nie tylko Jezioro Charzykowskie, także tereny chronione Zaborskiego parku Krajobrazowego, Parku Narodowego "Bory Tucholskie" i obszarów Natura 2000.

Niepokojące zjawiska to mętna woda w Strudze, jej cuchnący zapach w gorące dni, grzyb ściekowy na dnie. Zaś w Jeziorze Charzykowskim masowo rozwijają się glony, a zupa szczawiowa bynajmniej nie zachęca do kąpieli.

- Zanieczyszczenie wód w naszym regionie to poważny problem, z którym nie radzą sobie samorządowcy - twierdzi Wituszyński.

Jak wynika ponadto z badań naukowców Uniwersytetu Gdańskiego, Struga jest ciekiem o najgorszej jakości wód, co ma wpływ na inne akweny. Niestety, na seminarium z udziałem pracowników naukowych UG nie było ani jednego przedstawiciela miasta, które jest największym trucicielem Strugi. Fundacja wnioskowała o kontrolę i inwentaryzację stanu rzeczy, ale nadal w tym temacie panuje cisza. Wituszyński jest przekonany, że "zamiatanie problemu pod dywan" czy "chowanie głowy w piasek" źle osądzą następne pokolenia.

Tymczasem w Urzędzie Miejskim dowiedzieliśmy się, ze temat jest bardzo trudny.
- Musiałyby być solidarne działania wszystkich samorządów, by się z tym uporać - mówi Jarosław Rekowski, szef wydziału komunalnego. - Jest kłopot z dotarciem do trucicieli. Trzeba zbadać zakres, jaki nas dotyczy. Opracować program i zacząć działać, opierając się na zleconych badaniach.

Jak przyznaje, na razie trwa "martwa cisza".

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Jest na urlopie, więc dajcie mu spokój. Jak wróci, to pewnie się wypowie.
~czytelnik~
A co na to burmistrz Finster? Milczy?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska