Spotkaliśmy się z ministrem, żeby porozmawiać o pomocy dla rolników ekologicznych w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich - mówi Danuta Pilarska, przewodnicząca Zarządu Głównego Stowarzyszenia Ekoland, rolniczka z Retkowa (koło Szubina). - Chodzi nie tylko o ostatni rok programu na lata 2007-2013, ale i o to co będzie w kolejnej perspektywie.
Zapomniano o paszach
Gospodarze są oburzeni zapisami, które znalazły się na przykład w rozporządzeniu ministra rolnictwa z 12 marca dotyczącego szczegółowych warunków i trybu przyznawania pomocy finansowej w ramach działania "Program rolno-środowiskowy" (objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013). Za bzdurny uważają wymóg zobowiązujący ich do wprowadzenia na rynek co najmniej 50 procent wielkości produkcji ekologicznej.
- Zapomniano choćby o gospodarzach, którzy mają zwierzęta i potrzebują paszy - mówi Danuta Pilarska. - Przecież z powodu tego typu zapisów wielu rolników może wypaść z tego programu.
Dodaje, że rozsądniejsze zamiast wpisywania szacunkowych plonów, byłoby wykazywanie tych faktycznych. - Po co zmuszać gospodarzy do kombinowania? - stwierdza.
Zmiany tylko w nowym
Niestety zmiany dotyczące starego PROW-u są nierealne. - Tak nam powiedział minister - mówi szefowa Ekolandu. - Na to jest już za późno. Ale najważniejsze, że Marek Sawicki jest gotowy do współpracy i pomoże poprawić Program Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. Poprosił nas o analizy, propozycje zmian. Przekazaliśmy mu nasze uwagi. Inne jeszcze doślemy.
A czasu na poprawki jest coraz mniej. - Minister powiedział, że do dziesiątego kwietnia wszystko musi być gotowe - mówi rolniczka z Retkowa.