- Żałujemy, że tak się stało - mówi Andrzej Skiba, właściciel chojnickich Zakładów Mięsnych Skiba, które do Rosji sprzedawały tłuszcze. - Staramy się jakoś sobie radzić w tej sytuacji i część towaru, który mógł wyjechać do Rosji sprzedajemy na Ukrainę, trochę przez pośredników, reszta trafia do mroźni.
Przypomnijmy. Niedawno litewskie władze weterynaryjne poinformowały o stwierdzeniu dwóch przypadków afrykańskiego pomoru świń. Chorobę wykryto u dzików, w odległości ok. 70-80 km od granicy z Polską. I to wystarczyło, by Rosja zagroziła Unii Europejskiej, także Polsce, że nałoży embargo na wieprzowinę.
PAP informuje, że Rossielchoznadzor żąda od Komisji Europejskiej "regionalizacji", czyli podzielenia obszaru UE w zależności od szerzenia się choroby. - Minimalna regionalizacja to Łotwa, Litwa, Estonia i Polska - oświadczył Dankwert i dodał, że wieprzowina z tych krajów powinna być objęta zakazem wwozu na terytorium Unii Celnej (Rosja, Białoruś, Kazachstan).
I tego obawia się Jan Biegniewski, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej "POLSUS" i rolnik z Wronia koło Wąbrzeźna. Jego zdaniem Unia może nas poświęcić, by uratować swój rynek.
Źródło: PAP