Po szpitalu oprowadzał dyrektor Mirosław Kubiszewski z PeBeRol. Goście w ekspresowym tempie przeszli przez wszystkie kondygnacje, z zainteresowaniem oglądając wnętrza. Żartowali, że ze starego szpitala trzeba będzie przenieść sprzęt, bo przecież nie wszystko co wiekowe, nadaje się na śmietnik. - Na pewno będą jeszcze problemy z otwarciem - mówił wicemarszałek Witold Namyślak. - Ale trzeba to skończyć jak najszybciej, ta inwestycja nie może czekać.
Niezbędny sprzęt
Podobny pogląd prezentuje dyrektor "Kordbudu", Andrzej Konieczny, którego firma jest inwestorem zastępczym na budowie szpitala. - Musimy wiedzieć, ile będzie pieniędzy, bo przecież jest to kwestia przetargów - podkreśla Konieczny. - A nowoczesny sprzęt jest tu niezbędny.
Po wycieczce odbyło się robocze spotkanie. Padły obietnice, że jeśli nie uda się zmieścić w pieniądzach zagwarantowanych w kontrakcie, to marszałek dołoży. Niezagrożony jest termin otwarcia lecznicy - na przełomie czerwca i lipca tego roku.
Bez karaluchów
- To nie była kurtuazyjna wizyta - podkreśla starosta Janusz Palmowski. - I na pewno nie będzie tak, jak kraczą co niektórzy, że nowy szpital będziemy otwierać z karaluchami przeniesionymi ze starego.
Na zdjęciu: Sądząc po minach, szpital się podoba - stoją od lewej starosta Janusz Palmowski, przewodniczący Rady Powiatu Edmund Hapka, marszałek Jan Zarębski, burmistrz Brus Jerzy Fijas, dyrektor Mirosław Kubiszewski i radny powiatowy Stefan Błaszk. **
