Prokuratura ustaliła, że Ela B. jest zdrowa psychicznie. Śledczy obecnie czekają na zeznania kolejnych osób, które dały się oszukać.
- Kobiecie postawiono zarzuty podrobienia dokumentów medycznych oraz przedłożenia ich lekarzowi. Przyznała się do tych czynów – mówi prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.
Ela B. na początku sprawy nabrała wody w usta i nic nie wyjaśniała. - Po przemyśleniu stwierdziła, że chciała w ten sposób przyśpieszyć sobie dostęp do usług medycznych, bo… obecnie są duże kolejki – mówi prokurator Fąfara.
Śledczy zbierają materiał dotyczący oszustw Eli B. Interesuje ich między innymi sprawa wycięcia pęcherza. - Kobieta żądała wycięcia tego narządu w zielonogórskim szpitalu, ale odmówiono jej przyjęcia na operację. Prawdopodobnie taką operację przeprowadzono w jednym ze szpitali w województwie pomorskim – mówi prokurator Fąfara. Chodzi o szpital w Gdańsku. - Jeżeli faktycznie doszło do takiego zabiegu, to pozostaje wątpliwość, czy lekarz operujący nie widział, że usuwa kobiecie zdrowy narząd – mówi rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.
W ostatnim czasie do zielonogórskiej prokuratury przyszedł list z Wielkiej Brytanii. Napisała go Paulina S., przyjaciółka podejrzanej Elżbiety B. - To bardzo wzruszający i pełen empatii list. Pani Paulina od kilku lat mieszka tam i sama zmagając się z ciężką chorobą nowotworową wielokrotnie wysyłała „chorej” przyjaciółce paczki i pieniądze – mówi prokurator Fąfara. Do pomocy zmobilizowała również Polaków mieszkających na wyspach. Oto fragment listu:
„…podczas chemioterapii szykowałam dla niej paczki. Byłam osłabiona, kłóciłam się z mężem i teściową, którzy prosili: Pauluś odpocznij, paczkę zrobimy za tydzień, nabieraj sił. Ale przecież Ela umiera!!! nie ma czasu...”
- Pani Paulina, o ile jej stan zdrowia pozwoli na to, chce przyjechać do Polski i złożyć zeznania. Nie chodzi jej o pieniądze. Najbardziej ma żal do przyjaciółki, że tak wykorzystała ją emocjonalnie. Z całą rodziną codziennie modliła się o jej wyzdrowienie – mówi prokurator Fąfera.
Aby śledztwo mogło dalej ruszyć potrzebne są zeznania pokrzywdzonych w tej sprawie. Niestety, do tej pory nikt z pokrzywdzonych przez tę kobietę nie zgłosił się do prokuratury. - Miałem sygnały, że takie zgłoszenia będą, w tym od fundacji znanej w kraju projektantki mody Ewy Minge, w dalszym ciągu czekamy na te osoby – mówi prokurator Fąfara. Wiemy jednak, że Ewa Minge, która szybko wykryła oszustwo Eli B., złoży zeznania.
– Tak haniebne zachowanie trzeba napiętnować , tym bardziej, że jest bardzo dużo osób chorych, którym trzeba pomóc – mówi znana projektantka mody.
Komentarz od prokuratora Zbigniewa Fąfary:
Jedyne wytłumaczenie tego, że pokrzywdzeni nie zgłaszają się do prokuratury, jakie przychodzi mi teraz do głowy, to źle pojęty wstyd. Ja dorosła, a tak dałam się oszukać, jestem naiwna. Tak nie można jednak myśleć. Sam od wielu lat, w różnych formach pomagam osobom potrzebującym. Nie mam pewności, czy w jednym z przypadków nie zostałem wkręcony. Czy jednak w związku z tym mam się obrazić na faktycznie potrzebujących?
Tym bardziej zwracam się do wszystkich, którzy zostali przez Elżbietę B. oszukani - zgłoście się do prokuratury lub policji i złóżcie zawiadomienia w tej sprawie.
Moje wieloletnie doświadczenie w pracy prokuratorskiej nauczyło mnie, że osoby pokroju Elżbiety B. nigdy nie przestaną kombinować, co najwyżej zmienią sposób oszukiwania.
A tak poza tym, chodzi też w tym wszystkim o to, abyśmy dotknięci obrzydliwym zachowaniem 27- latki nie zamknęli się w przyszłości na pomoc faktycznie potrzebującym.
Zobacz też: Najnowszy Magazyn Informacyjny GL (8.12.2017)