Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elana Toruń nie zachwyciła, ale wywiozła punkt z Żagania [szczegóły]

(STYK)
fot. Lech Kamiński
"Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma". Stare ludowe porzekadło pasuje, jak ulał, do przebiegu meczu w Żaganiu. Elana nie mogła go wygrać, więc zadowoliła się remisem.

Czarni Żagań - Elana Toruń 1:1 (1:1)

Bramki: Frach (28. karny) - Młodzieniak (22. wolny)
ELANA: Penkovets - Dreszler, Sobolewski, Świderek, Zaremski - Patora (80. Poczwardowski), Mądrzejewski, Młodzieniak, Zamara (59. Skonieczka) - Iheanacho (70. Więckowski), Onyekachi (59. Mania)
ZAPIS RELACJI NA ŻYWO
Sędziował: Piotr Gałązka (Zachodniopomorski ZPN).
Żółte kartki: Penkoverts, Świderek, Madrzejewski, Patora.

Drużyna Czarnych chciała wykorzystać, przede wszystkim, atut swego boiska. A te, jak wiadomo, jest długie i zaskakująco wąskie. Dlatego miejscowi zawodnicy największe zagrożenie stwarzali po wyrzutach piłki z autu lub wykonując rzuty rożne. Wojciech Świderek i bramkarz Nazar Penkovets, najwyżsi wśród gości mieli, odpowiednio głowę i ręce, pełne pracy. Po rozpoznawczym kwadransie, lekką inicjatywę uzyskała drużyna gości. Znakomitą partię rozgrywał zwłaszcza Adam Młodzieniak, który umiejętnie rozprowadzał akcje swojego zespołu. W 21 min. rozgrywający Elany obsłużył znakomitym podaniem wbiegającego z prawej strony Adama Patorę. Gdy skrzydłowy TKP próbował minąć rywala, został nieprzepisowo zatrzymany. Sędzia zarządził rzut wolny. Do piłki podbiegł Młodzieniak i zaserwował swoje "danie firmowe". Precyzyjnie uderzona lewą nogą piłka wylądowała tuż przy słupku.

Wydawało się, że torunianie zadowoleni z prowadzenia będą szanowali piłkę, rozgrywając swoje akcje z dala od własnej bramki. Niestety, Daniel Onyekachi tuż za środkową linią wdał się w niepotrzebny drybling, miejscowi wyłuskali piłkę i długim podaniem przenieśli akcję pod pole karne rywali. A że obrońcy Elany trochę przysnęli Rejmer znalazł się "oko w oko" z Penkovtsem. Bramkarz TKP chciał wyłuskać piłkę spod nóg rywala, lecz uczynił to nieprzepisowo. Gości spotkała podwójna kara, Nazar zobaczył żółty kartonik a Frach pewnie wykorzystał rzut karny.
Po zmianie stron więcej z gry mieli gracze Czarnych, z kolei bliższa zdobycia bramki była Elana.

- Przyznam, że nie wkalkulowałem, że gospodarze zawieszą nam poprzeczkę tak wysoko. Moi zawodnicy musieli w tym spotkaniu solidnie powalczyć. Ale oni to potrafią, dlatego od dawna nie przegrywamy - mówił po meczu Dariusz Durda, usatysfakcjonowany z końcowego wyniku opiekun toruńskiej drużyny.

Więcej we wtorkowej "Pomorskiej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska