Elana Toruń - GLKS Nadarzyn 0:2 (0:0)
Elana Toruń - GLKS Nadarzyn 0:2 (0:0)
ELANA: Kryszak - Zamiatowski (46. Dreszler), Sobolewski, Więckowski, Wróbel - Skonieczka (46. Zamara), Świderek, Madrzejewski (46. Błaszczyk), Młodzieniak (46. Poczwardowski) - Iheanacho (46. Kaplarny), Onyekachi (46. Wojciechowski). _Nie grali: Penkovets, Łopatowicz, Melerski, Regulski, Zaremski.
Dlatego w pierwszej połowie szkoleniowiec zestawił prawdopodobny skład, jaki rozpocznie spotkanie z Nielbą Wagrowiec.
- Pierwsze 45 minut nie graliśmy źle - stwierdził trener Elany. - Chociaż zawodnicy czują jeszcze w nogach trudy tygodniowego zgrupowania w Gozdawie i brakuje imn świeżości, zagraliśmy ciekawą piłkę. To po naszej stronie była inicjatywa. Stworzyliśmy, co najmniej, 2-3 sytuacje do zdobycia bramki. Dwukrotnie np. Onyekachi minął obrońców, położył bramkarza, lecz nie potrafił skierować celnie futbolówki do siatki. Po zmianie stron na placu pojawiło się więcej młodzieży i tempo gry oraz jej jakość z naszej strony wyraźnie siadły. W środku pola pojawił się testowany Kamil Błasczyk z Unii Sumierzyce, w napadzie zaś raz jeszcze sprawdzałem młodych Mateusza Kaplarnego i Jacka Wojciechowskiego. Niestety, dla tych chłopaków to jeszcze za wysokie progi. Z Błaszczykiem i Wojciechowskim rozstaliśmy się. Ale wciąż szukam jeszcze graczy ofensywnych. Obaj Nigeryjczycy zagrali poprawnie, jednak bardzo nieskutecznie. Mam przygotowane dla tej dwójki indywidualne treningi i wierzę, że wkrótce prezentować będą te walory, które potrzebne są rasowym napastnikom. Do pierwszego meczu o punkty zostały przecież jeszcze dwa tygodnie - podsumował szkoleniowiec TKP.