Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elana wygrała w Tychach! Grube trafił trzy razy

(jp)
zapewnił Elanie zwycięstwo w Tychach.
zapewnił Elanie zwycięstwo w Tychach. fot. arch. / Lech Kamiński
Na taki mecz toruńskiej drużyny czekaliśmy. Podopieczni Dariusza Durdy wbili w środę trzy gole GKS i udowodnili, że ambitne plany na wiosnę wcale nie były wyłącznie czczym wymysłem.

BRAMKI: Grube (25, 59, 67). ELANA: Penkovets - Wróbel, Sobolewski, Zaremski - Świderek - Mądrzejewski (56. Więckowski), Patora (81. Nowasielski), Grube, Zamara - Iheanacho (65. Mania), Sikora (74. Skonieczka Sędziował Marek Opaliński (Dolnośląski ZPN). Widzów 800. Żółte kartki: Babiarz, Balul, Jaromin (GKS), Wróbel, Świderek, Mania (Elana)

GKS Tychy świetnie spisuje się na własnym stadionie (sześć zwycięstw i trzy remisy w dziesięciu meczach), ale trener Dariusz Durda zapowiadał walkę o komplet punktów. Słowa dotrzymał. Zmotywowany toruński zespół nie cofnął się do obrony i od pierwszych minut starał się przejąć inicjatywę.

Aktywny był Paweł Mądrzejewski. Pomocnik strzelił już dwa gole na wiosnę, w 4.minucie był bliski trzeciego trafienia, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Okazji strzeleckich pod bramką GKS szukali także Mieczysław Sikora i Kelechi Iheanacho, który wreszcie powrócił do wyjściowego składu.

Tyszanie w sobotę pokonali bardzo mocną kadrowo Miedź Legnica, ale przeciwko Elanie otrząsnęli się dopiero po 20 minutach. Najwięcej problemów sprawiał obronie doświadczony Krzysztof Bizacki. Napastnik starał się przebijać lewym skrzydłem i m.in. w 33 minucie groźnie dośrodkowywał, ale żaden z jego kolegów nie sięgnął piłki.

Groźniejsze wciąż jednak były ataki Elany, która wykorzystywała częste nieporozumienia w obronie GKS. Blisko kolejnego gola w 40 minucie po kotłowaninie pod tyską bramką, po półgodzinie gry i rzucie rożnym nad poprzeczką główkował Iheanacho.

Wtedy już jednak Elana prowadziła 1:0. Blisko pięć miesięcy czekali na gola napastnicy toruńskiej drużyny. Passę nieskuteczności przełamał Łukasz Grube, który tym samym strzelił swojego pierwszego gola w tym sezonie.

Sprowadzony z Bełchatowa piłkarz długo kazał kibicom czekać na pierwsze trafienie, ale jak już zaczął, to ani myślał skończyć. W drugiej połowie popisał się dwoma kapitalnymi uderzeniami zza środkowej linii. Wbił trzy gole drużynie, która jesienią na własnym stadionie nie straciła ani jednego.

Torunianie wreszcie zagrali na równym poziomie przez 90 minut. W drugiej połowie bowiem ani na chwilę nie pozwolili rozpędzić się gospodarzom. A gdy już tyszanie przedarli się na pole karne, to pewnie i spokojnie interweniował Penkovets.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska