Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elana z nowym trenerem. Gdzie byli kibice na meczu z GKS?

TOMASZ MALINOWSKI [email protected]
zafrasowany oglądał swój nowy zespół.
zafrasowany oglądał swój nowy zespół. Lech Kamiński
Sobotnie starcie w Toruniu między Elaną i GKS Tychy miało być dla gospodarzy na przełamanie. Potwierdziło tymczasem... załamanie formy.

W toruńskim klubie zdefiniowano, przed sezonem cicho, w trakcie rundy jesiennej już otwartym tekstem, że celem sportowym jest awans do I ligi.

Elana zawodzi tymczasem, przegrała 4 spotkania, a niepowetowaną stratą są dwie porażki na własnym boisku, gdzie drużyna z jasno określonymi aspiracjami ma obowiązek wygrywać. Czy można już mówić o kryzysie? Czy jeden z kandydatów do awansu ma nóż na gardle? Marcin Wróbel, kapitan zółto-niebieskich, protestuje: - O jakim kryzysie mówimy, porażki są wkalkulowane w sport. To jest taka liga, że drużyny napinają muskuły, kiedy przychodzi im grać z faworytami czy liderami. Z Tychami zagraliśmy o niebo lepiej niż w Częstochowie z Rakowem. Morale zespołu wciąż jest wysokie, potrzeba tylko impulsu. Wrócimy do wygrywania, nasze ambicje nie uległy zmianie.

Wypowiedź najważniejszego w zespole piłkarza jest bardzo krzepiąca, dowodzi bowiem, że duch walki i zwycięstwa tli się wciąż w Elanie. Teraz wiele zależy od Mariusza Bekasa, od wczoraj nowego opiekuna piłkarzy. Musi poziom tej motywacji podnieść jeszcze wyżej. Bekas oglądał zespół w meczu z Tychami. I na pewno wiele się o nim dowiedział. Byłby w zdecydowanie bardziej komfortowej sytuacji, gdyby miał do dyspozycji wszystkich zawodników, łącznie z kontuzjowanymi.

W następnej kolejce czeka Elanę trudny wyjazd do Wałbrzycha. Na pewno w ciągu tygodnia nowy trener nie odmieni zupełnie piłkarzy, nie nauczy ich grać po nowemu. Ale powinien już odcisnąć swój ślad.

Niech wracają na trybuny

Jest jeszcze jeden problem - Elana nie poradzi sobie bez wsparcia kibiców. Szkoda, że zabrakło ich na meczu z Tychami. Przy dźwiękach okrzyków: "Piłka nożna dla kibiców" opuścili oni w sobotę trybuny stadionu. Opuścili tym samym swoją ukochaną drużynę (!).

Przeczytaj też: Marcin Wróbel: Musimy wziąć się w garść

Dlaczego? W klubie dowiedzieliśmy się, że sympatycy drużyny gości zgłosili przyjazd 300 -osobowej grupy. Przed stadionem okazało się, że kibice z Tychów otrzymali wsparcie od przyjaciół z Zawiszy i ŁKS w liczbie 150. Delegat PZPN nie zezwolił na wpuszczenie przybyszów z Bydgoszczy i Łodzi. Tyscy fani na znak solidarności zrezygnowali z wejścia na stadion.

Trudno rozsądzić, czy odmowa kibicowania gospodarzom także była gestem solidarności. Bezpornie - dopingu zespołowi Elany w tym meczu bardzo brakowało. Warto z sobotniego "incydentu" wyciągnąć konstruktywne wnioski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska