GKS Tychy - KH Energa Toruń 7:2 (3:0, 3:1, 1:1)
Bramki: 1:0 Viitanen (1:15), 2:0 Turkin - Pociecha, Paś (1:46), 3:0 Viitanen - Pociecha, Paś (19:09), 4:0 Turkin - Paś, Viitanen (22:46), 4:1 Johansson - Henriksson (28:41), 5:1 Ubowski - Krzyżek (29:30), 6:1 Łyszczarczyk - Komorski, Turkin (39:39), 6:2 Lawlor - Denyskin (43:35), 7:2 Komorski -Turkin (58:31)
KH Energa: Studziński - Kurnicki, Johansson, Kalinowski, Arrak, Worona - Zieliński, Henriksson, Baszyrow, Syty, Kwiatkouski - Gimiński, Lawlor, Fjodorovs, Johansson, Denyskin - Schafer, Maćkowski, Napiórkowski, Prokurat, Kogut.
Nie można było meczu w Tychach rozpocząć gorzej. Nie minęły dwie minuty, a lider Tauron Hokej Ligi prowadził już 2:0. W 75. sekundzie wynik po indywidualnej akcji otworzył były napastnik KH Energi Mark Viitanen, a pół minuty później tyszanie popisali się dla odmiany bardzo zespołową i składną akcją, która dała im drugiego gola.
Mateusz Studziński do końca tercji musiał się mocno uwijać między słupkami, dwukrotnie ratował swój zespół, gdy w 5. minucie na lawce kar usiadł Mikołaj Syty. Pod koniec tercji Viitanen najpierw trafił w słupek, ale w chwilę później już zapisał na koncie swojego drugiego gola w tym meczu.
Jak źle zakończyła się 1. tercja, tak źle zaczęła się 2. Było już 4:0, gdy po blisko godzinie gry wreszcie udało się pokonać bramkarza GKS, swojego trzeciego gola w sezonie strzelił Mikael Johansson. Radość była krótka, bo niespełna minutę później gospodarze podwyższyli na 5:1.
W niedzielę KH Energa podejmie JKH GKS Jastrzębie o 17.00. Gospodarze zapraszają kibiców do halloweenowej zabawy wzorem ubiegłego roku: „Wygrana albo psikus II”. Na najlepiej ucharakteryzowanych kibiców czekają nagrody: kolacja hokeistą Mikaelem Johanssonem, kij z autografami zawodników toruńskiej drużyny i 10-meczowe karnety. Wystarczy się przebrać i sfotografować między 1 a 2 tercją na stoisku Fikołków za bramką, o reszcie zdecydują kibice w głosowaniu na facebooku.
