22 września jeden z lekarzy zielonogórskiego szpitala złożył na posterunku policji zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez 27-letnią Elżbietę B. Dziewczyna zgłosiła się do szpitala w Zielonej Górze i na podstawie posiadanej dokumentacji medycznej prosiła o przeprowadzenie zabiegu. Lekarz stwierdził jednak, że dokumenty posiadane przez pacjentkę mogą być sfałszowane, odmówił podjęcia interwencji.
Przeczytaj też: Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie Elżbiety B. Kobieta sfałszowała dokumenty?
11 października Elżbieta B. została wezwana na przesłuchanie w zielonogórskiej komendzie. – Dziewczyna przyznała się do zarzutu podrabiania dokumentacji medycznej – mówi podinsp. Małgorzata Barska, rzecznik zielonogórskie policji. – 27-latka usłyszała trzy zarzuty z art. 270 o fałszowaniu dokumentów. Oskarżona tłumaczyła się, że jest chora i sfałszowała dokumenty, żeby uniknąć długich kolejek w szpitalu – opisuje podinsp. M. Barska. Za postawione zarzuty kobiecie może grozić nawet 5 lat więzienia.
Policja wciąż prowadzi śledztwo.
W pomoc Elżbiecie B. było zaangażowanych mnóstwo osób. W internecie jest wiele informacji o stanie zdrowia 27-latki. Można przeczytać, że zmagała się z chłoniakiem śródpiersia oraz sarkoidozą z licznymi przerzutami. Jak sama pisze na jednej ze stron internetowych w wyniku leczenia chłoniaka rozwinął się u niej drugi nowotwór - naciekający rak pęcherza moczowego o wysokim stopniu złośliwości.
W sprawie zabrała głos m. in. Ewa Minge. Na swoim facebookowym profilu napisała (pisownia oryginalna):
To dla wszystkich ,którzy byli oburzeni ,ze po kilku miesiącach osobistego wspierania ,mnóstwa czasu ,emocji i wsparcia materialnego odsunęłam się od tematu tej dziewczyny . Nie zrobiłam tego bezdusznie . Poinformowałam co widzę,co podejrzewam ,zapytałam dlaczego tak postępuje po czym zaproponowałam pomoc w leczeniu psychiatrycznym . Zostałam wyklęta a moja fundacja przez wyżej i niżej wymienioną szeroko besztana. Zbyt długo i uczciwie zajmuje się ludźmi ciężko chorymi ,by nie odkryć braku logiki,mistyfikacji i kilku innych niefajnych rzeczy .
W poniedziałek, 27 listopada, kontaktowaliśmy się z rzecznikiem Szpitala Wojewódzkiego w Zielonej Górze, aby uzyskać odpowiedzi na pytania związane z historią tej pacjentki. We wtorek, 28 listopada mamy otrzymać odpowiedzi.
Próbowaliśmy skontaktować się z kobietą poprzez facebooka, ale na razie milczy.
W poniedziałek około godziny 20 Elżbieta B. wydała na swoim facebookowym profilu oświadczenie. Poniżej zamieszczamy jego treść (pisownia oryginalna):
Przepraszam Wszystkich Ludzi , Przyjaciół , Rodzinę , Lekarzy z Zielonej Góry za zaistniałą sytuację , ktora sie wydarzyla , ciezko powiedzieć mi cos i spojrzec w oczy Wam Ludziom a zwlaszcza innym chorym , czasu nie cofne . Łatwo jest oceniac , trudniej komus pomoc , jezeli widzicie ze ktos z Was wokół potrzebuje pomocy nawet i psychiatrycznej reagujcie nim bedzie za późno. (...) podejme sie leczenia Psychiatrycznego , zrozumialam ze Psychiatra to tez lekarz a kazdy człowiek zasluguje na druga szanse . Zaznaczyc musze , ze lecze sie we Wrocławiu i mozna zadzwonić do Lekarzy , nr podam . Przyznalam sie do bledu , i jeszcze raz przepraszam. Sad rozstrzygnie i wyda wyrok.
Przeczytaj również:Blisko tragedii. W pokoju znaleźli mężczyznę z pętlą na szyi
Zobacz też: Nie żyje 3,5-letni Tomek. Znęcał się nad nim konkubent matki?