Po naszej interwencji opłata została anulowana. - Bardzo dobrze, bo była wzięta z kapelusza. Dziękuję za pomoc - mówi nasz stały Czytelnik.
Przeczytaj również: Pani Agata dostała rachunek od szpitala po 16 latach - 3000 euro!
Tajemniczy ogród
Pismo z firmy windykacyjnej dotarło do pana Henryka niedawno. I przypomniało mu, że 14 lat wcześniej - wiosną 2001 roku zamówił wydawaną przez International Masters Publishers serię wkładanych do segregatora kart "Ogród moich marzeń". - Tak było - przyznaje emeryt.
Po założeniu tej prenumeraty na adres Henryka Toczka miały przychodzić poszczególne numery serii. Emeryt nie pamięta czy otrzymywał te przesyłki.
- Przeszukałem dom i nic nie znalazłem, więc możliwe, że do mnie nie docierały - twierdzi mężczyzna.
Dług odświeżył pamięć
Pracownicy firmy IMP twierdzą, że na adres pana Toczka zostały wysłane cztery przesyłki, a zapłacił on tylko za jedną. Zauważyli to jednak po wielu latach i o ściągnięcie długu zwrócili się do firmy windykacyjnej. Anna Kras z IMP twierdzi, że wcześniej klient z Grudziądza był informowany o zaległościach. - Jednakże pomimo kilkakrotnego monitowania nie udało się wyjaśnić kwestii powstałego zadłużenia - informuje "Pomorską" Anna Kras.
Henryk Toczek odpowiada, że od firmy IMP nie otrzymał żadnych monitów. - Niepokojenie mnie tą sprawą po 14 latach było co najmniej nie na miejscu - dodaje emeryt.
Już po sprawie
Na szczęście, pracownicy IMP postanowili odpuścić. - Po przeanalizowaniu wszystkich materiałów, a także mając na uwadze dobro klienta postanowiliśmy anulować płatności oraz wycofać sprawę z firmy windykacyjnej - zapewnia Anna Kras.
Czytaj e-wydanie »