67-latka zajmuje 40-metrowe mieszkanie komunalne w kamienicy w centrum Bydgoszczy. 15 lat temu wprowadziła się tutaj z dzieckiem. - Moja córka-jedynaczka mieszka już osobno - teraz przyznaje najemczyni. - Mnie niepotrzebne są dwa pokoje. Ogrzewanie piecowe jest uciążliwe dla starszych ludzi, a właśnie takie mam. Mieszkam na najwyższym, czyli trzecim piętrze, bez windy. Nogi odmawiają posłuszeństwa, gdy codziennie parę razy wchodzę.
Trudne warunki mieszkaniowe
Pani co może, to naprawia we własnym zakresie, ale prawie wszystko nadaje się do kapitalnego remontu. - Okna mam w miarę nowe, plastikowe, ale podłoga pamięta lata 50-te XX wieku. Brakuje zwyczajnej łazienki. Myję się, niby to kąpię, w dużej misce. W prowizorycznej łazience jest jedynie muszla klozetowa i zlew w wersji mini. Ta, należąca do mieszkania, znajduje się na zewnątrz, z wejściem na klatce schodowej.
Z powyższych powodów emerytka stara się o zamianę mieszkania z zasobów gminy. - Marzy mi się 30 metrów kwadratowych, najlepiej na parterze albo pierwszym piętrze, no i z centralnym ogrzewaniem. Żadne luksusy, tylko standard. Minęły trzy lata, odkąd próbuję zamienić lokum. To, co proponuje mi administracja, nie jest na moją kieszeń.
Starsza pani dodaje: - W ciągu tych trzech lat obejrzałam kilkanaście mieszkań, oferowanych z puli miasta na specjalnej stronie internetowej. Każde było do generalnego remontu, w który musiałabym włożyć od 60 tysięcy złotych wzwyż. Niektóre mieszkania były w takim złym stanie, że trzeba zainwestować prawie 100 tys. zł.
Kobieta wylicza swoje miesięczne dochody. - Dostaję 1200 zł emerytury. Dorabiam 1800 zł na rękę. Czynsz nie jest wygórowany. To 340 zł. Powinno być 420 zł, lecz urząd miasta przyznał mi dodatek mieszkaniowy, akurat 80 zł. Co drugi miesiąc płacę mniej więcej 250 zł za prąd i 150 zł za gaz. Dochodzą leki, jedzenie. Długów nie mam, ale też nie mam z czego oszczędzać. Żaden bank nie udzieli 67-latce kredytu na remont mieszkania, które nawet do niej nie należy.
Kolejka po wskazanie mieszkania
Pracownicy Administracji Domów Miejskich w Bydgoszczy znają temat samotnej lokatorki. - Najemczyni wniosek o zamianę na inny lokal mieszkalny złożyła w październiku 2021 roku – zaczyna Magdalena Marszałek, rzecznik ADM. - Wniosek rozpatrzono pozytywnie. Sytuacja mieszkaniowa tej pani, oceniona na podstawie przepisów, uplasowała ją na 173. pozycji z 248 osób znajdujących się na liście.
Pani rzecznik wskazuje dalej: - Zainteresowana, w efekcie powyższego, otrzymała dostęp do portalu ofertowego lokali, jednak do tej pory nie złożyła pisemnego zainteresowania żadną propozycją.
Okazuje się, że nie tylko emerytka ze Śródmieścia otrzymuje propozycje mieszkań. - Oferty, przedstawiane na portalu, nie są kierowane indywidualnie do wnioskodawcy, lecz są adresowane do wszystkich zakwalifikowanych do listy osób uprawnionych na zamianę - wyjaśnia Magdalena Marszałek. - Stan udostępnianych lokali jest różny i zależy od tego, w jakiej kondycji zostawił go poprzedni najemca. Porozumienie zawierane jest z osobą, która znajduje się najwyżej na liście spośród wszystkich zainteresowanych danym lokalem.
Portal z ofertami
- Od momentu pozytywnej weryfikacji wniosku zainteresowanej pani, na portalu ofertowym dla osób uprawnionych do zamiany na inny wolny lokal, zostały udostępnione 132 mieszkania. Kolejne nowe oferty pojawią się w ciągu najbliższych tygodni – zapowiada rzeczniczka.
Przedstawiciela ADM podaje najnowsze statystyki: - Na liście osób uprawnionych do najmu na czas nieoznaczony aktualnie znajduje się 159 osób, a na liście osób uprawnionych do najmu socjalnego jest 41 osób. Są to jednak odrębne listy, podlegające innym regulacjom, na których zainteresowana się nie znajduje.
67-latka kończy: - Obym w 2025 roku znalazła inny, lepszy adres dla siebie.
