Starszy mężczyzna sam kiedyś uczęszczał na organizowane potajemnie lekcje.
- Mieszkałem na terenie dzisiejszego województwa podlaskiego. W 1942 roku rozpocząłem naukę w szkole podstawowej - wspomina Wincenty Olszewski.
Ale jaka to była szkoła... Nie było w niej sali gimnastycznej, typowych klas, dzwonka na lekcje.
Książek nie nosiliśmy, a notatki były palone w piecu
- Chodziłem do domu nauczycielki w sąsiedniej wsi, Marii Zając. Uczniów była garstka, zaledwie kilkoro. Więcej nie mogło uczęszczać na lekcje ze względów bezpieczeństwa. Przychodziliśmy o różnych porach i osobno wychodziliśmy w odstępach czasu, aby nie wzbudzić podejrzeń. Nie nosiliśmy książek, a wszystkie notatki, które sporządzaliśmy były palone w piecu - przypomina sobie "szkolne czasy" pan Olszewski.
Podczas lekcji rodzice pilnowali swoich pociech, stali "na czatach" i ostrzegali o ewentualnym niebezpieczeństwie. Przynosili także żywność i opał dla nauczycielki. W ten sposób płacili za edukację dzieci i utrzymywali Marię Zając, ponieważ nie mała ona żadnego dochodu.
- Do takiej szkoły chodziłem przez trzy lata. Później sam zostałem nauczycielem i przeprowadziłem się do Grudziądza. - mówi były prezes ZNP. - Wiem, że podobne wspomnienia do moich mają także inni grudziądzanie i mieszkańcy okolicy. Chętnie bym z nimi porozmawiał.
Emerytowany nauczyciel chce pogłębić swoją wiedzę o tajnym nauczaniu. Do tej pory czerpał ją tylko z książek i artykułów w gazetach.
Czy żyją jeszcze uczniowie tajnych szkół?
- Słyszałem, że na terenie miasta tajne nauczanie prowadziła miedzy innymi pani Wanda Dobrzyńska, polonistka z II Liceum Ogólnokształcącego oraz Helena Rucińska, nauczycielka biologii w I LO. Wiem także o naukach ks. Bolesława Bieleckiego, który uczył religii i muzyki w parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny - odszukuje w swoim notatniku nazwiska Wincenty Olszewski. - Może żyją jeszcze uczniowie, którzy chodzili na lekcje do tych nauczycieli w czasie okupacji hitlerowskiej?
Emerytowany nauczyciel chciałby stworzyć nieformalne stowarzyszenie byłych uczniów tajnego nauczania.
- Po to, aby nie zginęła pamięć o edukacji w tamtych czasach. Dlatego apeluję do wszystkich, którzy uczęszczali do zakonspirowanych szkół w czasie wojny, aby się do mnie zgłosili - prosi Wincenty Olszewski.
Z byłym prezesem Związku Nauczycielstwa Polskiego w Grudziądzu kontaktować się można pod nr tel. 56 46-200-46.