Enea Astoria Bydgoszcz na tarczy w Szczecinie. King wygrał różnicą siedmiu punktów

Gospodarze zagrali pod wodzą nowego trenera Jesusa Ramireza i z dwójką nowych koszykarzy w składzie, w tym z Tookie Brownem. Rozgrywający nie wyszedł na parkiet w pierwszej piątce, ale jako zmiennik szybko pojawił się na boisku i był jedną z wiodących postaci tego spotkania.

Enea Astoria minimalnie wygrała pierwszą kwartę, po której prowadziła różnicą jednego punktu. Niestety, kolejne minuty należały już do miejscowych. Przewaga Kinga rosła powoli, ale systematycznie i na nieco ponad 3 minuty przed końcem wynosiła już 14 punktów, najwięcej w całym meczu. Wprawdzie celny rzut za trzy Tomislava Gabricia dał jeszcze nadzieję bydgoszczanom (było po nim 69:61 dla miejscowych), ale kolejne akcje pokazały, że King kontroluje sytuację. Ostatecznie miejscowi zwyciężyli 75:68.

Enei Astorii nie pomogła większa liczba asyst (16:15) ani zbiórek (41:37, w tym 14:9 jeśli chodzi o zbiórki w ataku). Gospodarze mogli się pochwalić wyraźnie lepszą skutecznością w rzutach z gry - trafiali na poziomie 58%, podczas gdy zespół z Bydgoszczy miał wynik 42%, do czego przyczyniły się m.in. seryjne niecelne rzuty mającego wyraźnie słabszy dzień Coreya Sandersa. King po stronie swoich atutów może zapisać także 22 punkty zdobyte przez rezerwowych, podczas gdy zmiennicy w Enei Astorii rzucili ich tylko 6.

KING SZCZECIN - ENEA ASTORIA BYDGOSZCZ 75:68
Kwarty: 18:19, 18:13, 20:15, 19:21
KING: Fakuade 15, Melvin 14, Ware 13 (1), Schenk 6, Zębski 5 (1) oraz Brown 13 (2), Davis 5, Bartosz 4, WIlczek 0
ASTORIA: Dambrauskas 18 (2), Nizioł 17 (2), Sanders 10, Gabrić 10 (1), Frąckiewicz 7 oraz Bogucki 4, Aleksandrowicz 2, Krasuski 0, Nowakowski 0