W salonie wystawowym przy ul. Miedzianej artysta, który obchodził niedawno 60 urodziny, zaprezentował 60 swoich obrazów - łącznie z najwcześniejszymi, powstałymi w czasach, gdy był uczniem Liceum Plastycznego w Katowicach. W jego twórczości dominują surrealizm i symbolizm. Mistrzowsko operuje światłem, metaforą, tworząc niepowtarzalną, mistyczną przestrzeń. Nastrój wernisaży i wystaw podkreśla stale towarzyszącą mu muzyką - od wielu lat inspiruje go Klaus Schulze. Gościem podczas niedawnego wernisażu był wieloletni przyjaciel Józefa Stolorza, Julian Gembalski, profesor Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, gdzie prowadzi klasę organów i klawesynu. Jego organowe improwizacje, które towarzyszą wystawie, skomponowane zostały specjalnie z myślą o obrazach J. Stolorza. Jasne jest więc, że nie tylko o plastyce mówiło się tego popołudnia. Jego nieobecnym bohaterem, jak się okazało, był także Henryk Mikołaj Górecki. - Rozmawialiśmy po wernisażu z Julianem Gembalskim o tym znakomitym kompozytorze. Mówił mi, że Profesor jest w szpitalu, w stanie ciężkim. Człowiek zawsze ma nadzieję... Niestety, odszedł od nas po wieczną Nagrodę....
Więcej w dzisiejszym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"