Ewelina swoją przygodę z końmi rozpoczęła niespełna trzy lata temu. To dzięki swojemu tacie pokochała te piękne, dostojne i jakże mądre zwierzęta. Dzisiaj ma swojego Izmita, wałacha, który zanim trafił w jej ręce miał już na swoim koncie sukcesy. W 2006 r. został drugim wicemistrzem w ujeżdżeniu, otrzymał gwiazdkę za wygląd. Startował w zawodach jeździeckich przez przeszkody i, jak z dumą podkreśla Ewelina, jest doskonały we wszystkich trzech chodach. Z Izmitem była już dwa razy na Hubertusie, gdzie największą atrakcją jest tradycyjna pogoń za lisem.
Każdą wolną chwilę spędza z ukochanym koniem - dba o niego i opiekuje się nim, a po treningach rekreacyjnie przemierza na jego grzbiecie wiejskie pola i łąki. Ewelina długimi godzinami może opowiadać o swoim koniu, o tym czym dla niej jest, i co dla niej znaczy. Obserwując ich razem na wybiegu ma się wrażenie, że jeździec i koń tworzą jedność, że po prostu łączy ich niezwykła więź. W rozmowie podkreśliła również, że jest bardzo wdzięczna swoim rodzicom i dziadkom, że stworzyli jej możliwości realizacji tej pasji.
Ewelina jest uczennicą Liceum Sportowego w Kruszwicy po jego ukończeniu chce studiować na AWF.
Czytaj e-wydanie »