Dariusz Kuć

w walce z między innymi z UIsainem Boltem.
(fot. fot. Jacek Lewandowski)
Jamajczyk Usain Bolt we wcześniejszych biegach na 100 m rozprawiał się z rywalami bezdyskusyjnie. Od połowy dystansu zwalniał i uśmiechał się do kibiców. Tylko dlatego notował przeciętne jak na niego wyniki 10,10 i 10,05.
Przeczytaj też: Pawła Wojciechowskiego zjada trema. Niemal zaspał na start!
Był wielkim faworytem finału, ale mistrz i rekordzista świata (9,58) nie wytrzymał. Ruszył za szybko, potem zdjął koszulkę, cisnął nią w bieżnię, długo nie mogąc się pogodzić z błędem. Ale od 1,5 roku przepisy są nieubłagane - 1. falstart eliminuje .
Złoty medal na "setkę" i tak pojedzie na Jamajkę, gdyż wygrał Yohan Blake (9,92).
Przeczytaj też: Kuć 26 setnych wolniej od Bolta, półfinał nie dla Bochenka
Na tym dystansie walczył również Dariusz Kuć z Zawiszy Bydgoszcz. Należą mu się słowa pochwały za bieg eliminacyjny. Znalazł się w pierwszej trójce serii z czasem 10,36, co dawało awans do półfinału. Tam było już gorzej - zajął w serii ostatnie miejsce z najsłabszym czasem ze wszystkich półfinalistów (10,51). Musiałby poprawić rekord życiowy (10,15), żeby znaleźć się w finale.
Zobacz archiwalny biegu Usaina Bolta.
Czytaj e-wydanie »