MŚ w Londynie - dzień 10: Iga Baumgart ma medal! [zdjęcia]

Ostatnia konkurencja mistrzostw świata przyniosła wielką niespodziankę. I to z udziałem bydgoszczanki, która pobiegła rewelacyjnie na drugiej zmianie.

Zaczynała Małgorzata Hołub, przekazała pałeczkę Baumgart, ta przekazała Aleksandrze Gaworskiej i na ostatniej zmianie biegła kontuzjowana ostatnio Justyna Święty. I wszystkie pobiegły wspaniale (3.25,41). Przegrały tylko z Amerykankami (3.19,02) i Wielką Brytanią (3.25,00).

Nie tak miał wyglądać ostatni ważny bieg w karierze Usaina Bolta. W finale sztafet 4x100 m. najlepszy sprinter w historii lekkoatletyki ruszał na decydującej zmianie. Miał pobiec po złoto dla Jamajki, ale zaraz po przechwyceniu pałeczki i przebiegnięciu kilkunastu metrów padł na bieżnię. Kontuzja nie pozwoliła ukończyć biegu.

Koledzy Bolta twierdzą, że odpowiedzialni za uraz ich lidera są organizatorzy, którzy wszystkim zawodnikom na start kazali czekać ponad 40 minut w zimnym pokoju.

- Za długo nas trzymali w pokoju, z którego jesteśmy wywoływani na stadion. Usain był już zimny, powiedział mi: - Yohan, to szaleństwo. 40 minut oczekiwania i dwie prezentacje medalowe przed naszym biegiem - mówił wściekły Yohan Blake. - To było niedorzeczne. Czekaliśmy około 45 minut. Odbyły się chyba trzy medalowe ceremonie zanim wyszliśmy stamtąd. Robiliśmy wszystko, aby się dobrze dogrzać i mieć ciepłe mięśnie do startu. To jednak było absurdalne, czekać tak długo - dodał Omar McLeod.

Bolt miał łzy w oczach, bo już wiedział, że strata jest nie do odrobienia i że nabawił się urazu. Najprawdopodobniej zerwał, lub naderwał, mięsień dwugłowy, ale jak się później okazło, złapał go tylko skurcz.

Kibice mieli mieszane uczucia. Z jednej strony Bolt, wybitny sportowiec, przyżywał bardzo trudne chwile na całych mistrzostwach (w finale 100 m był dopiero trzecie), a z drugiej strony to właśnie reprezentanci Wielkiej Brytanii w składzie Chijindu Ujah, Adam Gemili, Daniel Talbot, Nethaneel Mitchell-Blake wygrali finał sztafet 4x100 m. Drudzy byli Amerykanie, a trzeci Japończycy.

Jak dowiedział się „The Guardian”, Bolt miał zostać oficjalnie przeproszony. Na cześć Jamajczyka wyemitowana miała zostać specjalna prezentacja, podkreślająca jego dokonania i zasługi dla lekkoatletyki. Bolt miał też wykonać honorowe okrążenie.

Inny wielki sportowiec, który kończył karierę - Mo Farah (Wielka Brytania) - przybił w pewnym momencie „piątkę” w Boltem i tak samo jak on, musiał w końcu uznać wyższość rywala. 34-letni Brytyjczyk w swojej karierze aż czterokrotnie zdobywał złoty medal olimpijski. W sobotę po raz pierwszy od siedmiu lat nie wygrał finałowego biegu na wielkiej imprezie. W rywalizacji na 5000 metrów Faraha zdetronizował Muktar Edris (Etipia). Ale na początku mistrzostw wygrał bieg na 10 000 m, a biegiem na 5000 m zakończył karierę. Teraz Farah zamierza skoncentrować się na biegach maratońskich.

W niedziele mieliśmy kilka szans na medale, ale było bardzo trudno. Angelika Cichocka zajęła 6. miejsce w finale 800 m z rekordem życiowym 1.48,51. Marcin Lewandowski (Zawisza Bydgoszcz) był 7. w finale 1500 m (3.36,02). Męska sztafeta 4x400 przybiegła jako siódma (3.01,59).

W sobotę był kolejny radosny dzień dla Polski, bo pierwszy medal mistrzostw świata na otwartym stadionie zdobyła Kamila Lićwinko (skok wzwyż). Z brązowego medalu cieszyła się jak dziecko. - Nie do końca wierzyłam, że skoczę 1,99 m - zdradziła po konkursie. - Po dziewiątym miejscu na igrzyskach w Rio de Janeiro byłam mocno przybita. Zastanawiałam się, czy nie zejść ze sceny. Jednak odpoczęłam trochę i zdecydowałam, że nie mogę się poddać i muszę zawalczyć. Tak zrobiłam i bardzo się z tego cieszę!

W sobotę w finale walczył nasz oszczepnik Marcin Krukowski. Polak rzucił 82,01 metra, ale wystarczyło to jedynie do zajęcia dziewiątego miejsca. Zwyciężył Niemiec Johannes Vetter (89,89), przed Czechami: Jakubem Vadlejchem (89,73) i Petrem Frydrychem (88,32). Mistrz olimpijski z Rio de Janeiro, Thomas Rohler, znalazł się tuż za podium.

Ostatni dzień MŚ zaczął się od chodów (20 km i 50 km kobiet i mężczyn). Tylko wśród mężczyzn mieliśmy swoich reprezentantów, ale za to aż sześciu.

Na 50 km Rafał Augustyn, zmagający się z problemami żołądkowymi, zajął 7. miejsce (3:44.18). Pozostali Polacy byli daleko: Rafał Fedaczyński zajął 22. miejsce (3:52.11), a Adrian Błocki uplasował się dwie lokaty niżej (3.55.49). Na 20 km 12. był Andrzej Brzozowski (1:20.33), 20. Damian Błocki (1:21.29) i 53. Jakub Jelonek (1:27.43).

i

Złote: Anita Włodarczyk (rzut młotem) - 77,90 m, Paweł Fajdek (rzut młotem) 79,81

Srebrne: Adam Kszczot (800 m) - 1.44,95; Piotr Lisek (skok o tyczce) - 5,89 m

Brązowe: Malwina Kopron (rzut młotem) - 74,76; Wojciech Nowicki (rzut młotem ) - 78,03, Kamila Lićwinko (skok wzwyż) - 1,99 m; sztafeta kobiet 4x400 m (3.25,41).

Zawodnicy z regionu
Iga Baumgart (BKS Bydgoszcz): półfinał na 400 m (51,81, 15. miejsce); 4x400 m brązowy medal (3.25,41).

Katarzyna Kowalska (LKS Vectra Włocławek): 36. miejsce w maratonie (2:39.39)

Paweł Wojciechowski (Zawisza Bydgoszcz): 5. w skoku o tyczce (5,75 m)

Marcin Lewandowski (Zawisza Bydgoszcz): półfinał na 800 m (1.45,93, 9. miejsce); 7. miejsce na 1500 m (3.36,02).

Wyniki finałów

Piątek

Kobiety: skok w dal: 1. Brittney Reese (USA) - 7,02, 2. Daria Kliszina (Rosja) - 7,00, 3. Tianna Bartoletta (USA) - 6,97; 200 m 1. Dafne Schippers (Holandia) - 22,05, 2. Marie-Jose Ta Lou (WKS) - 22,08, 3. Shaunae Miller-Uibo (Bahama) - 22,15; 3000 m z przeszk.: 1. Emma Coburn (USA) - 9.02,58, 2. Courtney Frerichs (USA) - 9.03,77, 3. Hyvin Jepkemoi (Kenia) - 9.04,33.

Mężczyżni: młot 1. Paweł Fajdek (Polska) - 79,81, 2. Walerij Pronkin (Rosja) - 78,16, 3. Wojciech Nowicki (Polska) - 78,03.

Sobota

Kobiety: 100 m ppł. 1. Sally Pearson (Australia) - 12.59, 2. Dawn Nelson (USA) - 12,63, 3. Pamela Dutkiewicz (Niemcy) - 12,72; 4x100 m: 1. USA - 41,82, 2. Wielka Brytania - 42,12, 3. Jamajka - 42.19.

Mężczyźni: 5000 m 1. Muktar Edis (Etiopia) - 13.32,79, 2. Mo Farah (W. Brytania) - 13.33,22, 3. Paul Chelimo (USA) - 13.33,30; oszczep 1. Johannes Vetter (Niemcy) - 89,89, 2. Jakub Vadlejch (Czechy) - 89,73, 3. Petr Frydych (Czechy) - 88,32; dziesięciobój: 1. Kevin Mayer (Francja) - 8768 pkt. 2. Rico Freimuth (Niemcy) - 8564, 3. Kai Kazmirek (Niemcy) - 8488; 4x100 m: 1. Wielka Brytania - 37,47, 2. USA - 37,52, 3. Japonia - 38,04.

Niedziela

Kobiety: chód 50 km 1. Inês Henriques (Portugalia) - 4:05.56, 2. Hang Yin (Chiny) - 4:08.58, 3. Shuqing Yang (Chiny) - 4:20.49; chód 20 km 1. Jiayu Yang (Chiny) - 1:26.18, 2. Maria Guadalupe Gonzalez (Meksyk) - 1:26.19, 3. Antonella Palmisano (Włochy) - 1:26.36; 5000 m 1. Hellen Obiri (Kenia) - 14.34,86, 2. Almaz Ayana (Etiopia) - 14.40,35, 3. Sifan Hassan (Holandia) - 14.42,73; 800 m: 1. Caster Semenya (RPA) - 1.55,16, 2. Francine Niyonsaba (Burundi) - 1.55,92, 3. Ajee Wilson (USA) - 1.56,65; dysk 1. Sandra Perkovic (Chorwacja) - 70,31, 2. Dani Stevens (Australia) - 69,64, 3. Melina Robert-Michon (Francja) - 66,21; 1. USA - 3.19,02, 2. W.Brytania 3.25,00, 3. Polska - 3,25,41.

Mężczyźni: chód 50 km 1. Yohann Diniz (Francja) - 3:33.12, 2.Hirooki Arai (Japonia) - 3:41.17; 3. Kai Kobayashi (Japonia) - 3:41.19; chód 20 km 1. Eider Arevalo (Kolumbia) - 1:18:53, 2. Siergiej Szirobokow (Rosja) - 1:18:55, 3. Caio Bonfim (Brazylia) - 1:19:04l ; 1500 m 1. Elijah Manangoi (Kenia) - 3.33,61, 2. Timothy Cheruiyrot (Kenia) - 3.33,99, 3. Filip Ingebritgsen (Norwegia) - 3.34,53; wzwyż: 1. Mutaz Barshim (Katar) - 2,35, 2. Danil Łysenko (Rosja) - 2,32, 3. Majd Ghazal (Syria) - 2,29; 4x400 m 1.; 4x400 m: 1. Trynidad Tobago - 2.58.12, 2. USA - 2.58,61, 3. W. Brytania - 2.59.00.