Fantom jak pacjent. Studenci będą ćwiczyć

W marcu tego roku prorektor ds. CM prof. Jan Styczyński podpisał w Ministerstwie Zdrowia umowę na utworzenie w Bydgoszczy Centrum Symulacji Medycznych. Uczelnia na realizację tego projektu dostała 17 milionów złotych dofinansowania w ramach programu operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój 2014-2020 współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.

Wiadomo było, że centrum musi zacząć działać najpóźniej pod koniec 2017 roku. Wtedy jednak był pewien problem. Nie wiadomo było, gdzie mogłoby się mieścić. Teraz jest już decyzja, że powstanie w budynku przy ul. Kurpińskiego 19. Taki pomysł miał prof. Styczyński. Miał też obawy. - Ten gmach wymaga poważnego remontu, a z 17 mln zł dofinansowania tylko 17 proc. można przeznaczyć na infrastrukturę. To za mało - mówił nam wówczas.

Jak uda się rozwiązać ten problem? Na początek nie cały budynek zostanie zagospodarowany. Na razie centrum zajmie parter, pierwsze piętro i piwnice, bo tylko na tyle wystarczy pieniędzy. Drugie i trzecie piętro będą musiały poczekać. Tylko na co i jak długo? Wczoraj próbowaliśmy się tego dowiedzieć, niestety w związku z sezonem urlopowym - również na uczelni - będzie to możliwe dopiero pod koniec tygodnia.

Czytaj również: Zaginieni mieszkańcy naszego regionu [zdjęcia]

Na razie został ogłoszony przetarg na wykonanie projektu centrum i prace budowlane przy Kurpińskiego. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem centrum zacznie działać w połowie przyszłego roku.

Powstanie Centrum Symulacji Medycznych to konsekwencja obowiązku wprowadzenia do procesu dydaktycznego metody symulacji medycznych dla studentów kierunków lekarskiego, pielęgniarstwa i położnictwa.

Co takie miejsce oznacza dla studentów? Naukę praktyki lekarskiej. Coraz częściej pacjenci nie chcą udziału studentów w badaniach. W centrum przyszli medycy będą mieli do dyspozycji różnego rodzaju fantomy i ich fragmenty - wszystkie wyposażone w kamery, które będą rejestrować ich działania. Później młodzi ludzie będą mogli te działania obejrzeć i zanalizować. Sprawdzą też swoje emocje w czasie kontaktu z „pacjentem” i będą mogli symulować trudne przypadki medyczne. W Polsce powstają już kolejne takie centra.

Do tematu wrócimy.