Wiktor Marszałek

(fot. fot. nadesłane)
- Stowarzyszenie "Nigdy więcej" przystąpiło do ogólnopolskiej koalicji "Porozumienie 11 listopada", która sprzeciwia się bezkarnym manifestacjom faszystowskim. Czy zagrożenie ze strony ruchu nacjonalistycznego jest realne?
- Tak, i nie można go ignorować. Przykładem jest sprawa strony internetowej tzw. zdrajców rasy. Dopiero, gdy doszło do próby zabójstwa jednej z osób, która znalazła się na tej liście, zaczęto publicznie mówić o tym problemie. O tej stronie informowaliśmy już wcześniej, ale musiało dojść do tragedii, by problem zostało zauważony.
Co roku rejestrujemy ok. 300-400 incydentów na tle rasistowskim, ksenofobicznym czy antysemickim. Także w województwie kujawsko-pomorskim. Poczynając od aktów wandalizmu, czy mowy nienawiści pojawiającej się m.in. w debacie publicznej, a kończąc na pobiciach i morderstwach. W przeciągu ostatnich dwudziestu lat zginęło ponad 50 osób, które nie pasowały do wizerunku tzw. "prawdziwego Polaka".
- W komitecie popierającym demonstrację nacjonalistów, która odbędzie się 11 listopada w Warszawie, znaleźli się m.in. wykładowcy akademiccy, także profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
- Jest to naganne. Profesor wspiera w ten sposób zachowania prowadzące do agresji, w tym pobić na tle rasistowskim, homofobicznym i ksenofobicznym. A trudno nie zdawać sobie sprawy, kto organizuje ten marsz. Podczas zeszłorocznego wznoszono hitlerowskie okrzyki, takie jak "Sieg heil", a wśród jego uczestników pojawiły się osoby związane z organizacjami neonazistowskimi.
- Gdzie przebiega granica między nacjonalizmem a patriotyzmem?
- Gdy obok poszanowania tradycji, historii narodu pojawia się nienawiść, agresja i pogarda w stosunku do drugiego człowieka. Taka postawa może rodzić przemoc - słowną i fizyczną. Dlatego jest niebezpieczna.
Nie to jest najważniejsze, czy podczas śpiewania hymnu trzymamy rękę na sercu czy też nie. Patriotyzm to nie tylko uroczystości państwowe i udział w nich, ale przede wszystkim codzienna praca nad samym sobą. Mój dziadek był powstańcem wielkopolskim, uznałem więc, że muszę zaprotestować przeciwko organizowaniu koncertu zespołów neonazistowskich w Poznaniu. I także w takich zachowaniach przejawia się patriotyzm. A?to, jacy jesteśmy na co dzień, kształtuje wizerunek kraju zarówno w stosunkach lokalnych, jak i na arenie międzynarodowej.
Częstym celem ataków nacjonalistów są feministki, lesbijki i geje. Dlaczego?
- Dla skrajnie prawicowych grup ważne jest wskazanie wroga, który często staje się kozłem ofiarnym. Obarcza się go winą, by znaleźć wytłumaczenie dla zaistniałej sytuacji, choć jest ono w większości przypadków irracjonalne. Kiedyś takimi ofiarami były mniejszości narodowe i działacze związkowi, a dziś przyszła kolej na mniejszości seksualne czy mniejszości religijne.
Są ciałem obcym w monolitycznym polskim społeczeństwie. Oczywiście to tylko pozór, że wszyscy jesteśmy tacy sami ale utwierdzany przez Kościół i na przykład szkołę.