Zamiast zaliczać pierwsze pikniki, grille, grę w badmintona - siedzimy zawinięci w koce z kubkami ciepłej herbaty. A może by tak film zobaczyć? Narzekałam jakiś czas temu na to, że w Bydgoszczy nie ma repertuarowego kina, alternatywnego do "Ciacha", czy "Avatara". Podczas 5 edycji Never Seen in Bydgoszcz, od jutra do poniedziałku, jest okazja nadrobić zaległości. Cała piątka jest trafiona w dziesiątkę (sic!). Jutro w Adrii "Tlen" i "Gorzkie mleko", pojutrze "Białe Szaleństwo" i "Głód", a w poniedziałek podwójna dawka "Białej wstążki". Dodam, że ruszają dwa nowe projekty kinowe. Pracownia Kultury Współczesnej otwiera kino w Eljazzie, a organizatorzy NSiB - w muzeum. Jeszcze tylko niech się otworzy Miejskie Centrum Kultury i kino Pomorzanin i... wtedy się obudzę. Oby na plaży.
