https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ferment w PO i PiS - Palikot z Migalskim włożyli kije w partyjne mrowiska?

(JAD)
Tuż po przegranej Jarosława Kaczyńskiego poparcie dla PiS zaczęło szybko spadać
Tuż po przegranej Jarosława Kaczyńskiego poparcie dla PiS zaczęło szybko spadać fot. archiwum
- Rozłam w Prawie i Sprawiedliwości? Z powodu jakiegoś listu otwartego europosła Migalskiego? Ależ to wielka bzdura - przekonuje wiceprezes partii Adam Lipiński.

Tuż po przegranej Jarosława Kaczyńskiego poparcie dla PiS zaczęło szybko spadać. Politycy i komentatorzy winą za taki stan obarczają szefa ugrupowania. Prezes Kaczyński podczas kampanii wyborczej był orędownikiem zakończenia "wojny polsko-polskiej" i człowiekiem kompromisu. Ale po porażce szybko powrócił na drogę walki z Platformą. Niepokój na scenie politycznej podsycił konflikt wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim.

Jako pierwszy publicznie zbuntował się europoseł Marek Migalski, który w trakcie kampanii bezkrytycznie wspierał lidera PiS. W liście otwartym bezpardonowo zaatakował Jarosława Kaczyńskiego: "Największa partia opozycyjna powinna cieszyć się zaufaniem większości Polaków. Tak jednak nie jest. I jest to, w dużej mierze, Pana wina. To Pan zajmuje w rankingach braku zaufania do polityków jedne z najwyższych lokat" - napisał Migalski. Zarzucił również prezesowi PiS, że z tragedii smoleńskiej uczynił linię polityczną partii, a jej twarzą został Antoni Macierewicz.

Adam Lipiński twierdzi, że nie ma mowy o "buncie": - Marek Migalski nie jest członkiem PiS, startował jedynie do Parlamentu Europejskiego z naszej listy. Po drugie - on jest publicystą politycznym, a nie politykiem. Nie zna od wewnątrz sytuacji PiS i kierunku, w którym idziemy. I po trzecie: nie ma u nas podziałów na "twardogłowych" i "liberałów", jak się ostatnio mówi.

Tomasz Latos, regionalny lider PiS nie jest tak jednoznaczny w stwierdzeniach, ale również uważa, że Migalskiemu bardziej chodzi o medialny show i autopromocję, aniżeli partię. - Nie sądzę, by w najbliższym czasie doszło do jakiegoś rozłamu - przekonuje. - Nawet zakładając, że u nas ktoś ma inne poglądy, to forma "listu otwartego" pana Migalskiego jest nie do przyjęcia. Przecież to wewnętrzne sprawy PiS, oświadczenie powinno być zaadresowane do członków partii, a nie szerokiej publiczności.

Poseł Latos tłumaczy również, że być może w PiS są ludzie, którzy chcieliby większej demokracji, ale nie jest to temat na debatę publiczną. - Moim zdaniem Marek Migalski buduje w ten sposób swój medialny wizerunek.

Pytanie tylko - po co? Może dlatego, że chce zostać "Palikotem PiS", który buduje nową partię.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

h
hanz
Na forum też nikt nie zagląda redaktorstwa... HAAAAAALOOOOOO, NIEEEE SPAAAAĆ
T
Tuchola
Dziennikarz odpowiada za całokształt i z tego powinno się rozliczać Deptułę! Nie czyta wydania internetowego i nie reaguje więc albo jest tak ograniczony albo ślepy...
B
Bartek
A Wy za przeproszeniem "spece" od wydań gazet internetowych myślicie ze dziennikarz jest od wrzucania zdjęć do netu? przecież chodzi o treść, za wrzucanie i ww błąd odpowiada kto inny - dział internetowy...Trochę ogłady ludzie, myśleć
K
Kodym
Jarosław czy Lech Kaczyński, co to za różnica. Brawo, brawo. Jeśli jest błąd w zdjęciu, to mam wierzyć w rzetelność tekstu? Od dziennikarza z doświadczeniem można wymagać staranności, a nie kompromitacji w pomyłce ze zdjęciami.
C
Czytelnik
Panie Jacku już wracała do Pana moja sympatia, ale po tym co zobaczyłem na zdjęciu w internecie w Pańskim felietonie to mam mieszane uczucia co do Pańskiego warsztatu dziennikarskiego. Zastanawiam się komu w Waszej redakcji brakuje profesjonalizmu Panu, że nie wychwycił Pan pomyłki w dodanym zdjęciu czy komuś kto wrzuca to na Waszą stronę internetową? Oby każdy czytelnik zwrócił na to uwagę i zobaczył Pana tendencyjną dziennikarską błazenadę....
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska