Czy metafizyczną powieść Michaiła Bułhakowa "Mistrz i Małgorzata" można przenieść na scenę? Czy to się udało Teatrowi Polskiemu ze Szczecina?
Przekonamy się już w sobotę. A konkretnie, przekonają się ci, którzy zawczasu kupili karnety lub bilety. Bo od dawna nie ma ani jednego.
Reżyserem i autorem muzyki jest Adam Opatowicz, który wykorzystał efekty multimedialne. Będzie teatr z domieszką cyrku, rewii i wodewilu. Choreografię opracował Janusz Józefowicz.
Kto czytał książkę Bułhakowa, łatwiej mu będzie nadążyć za akcją i ją zrozumieć. Kto nie czytał, może mieć z tym problem.
Do miasta przybędzie szatan Woland, by wraz ze swoimi towarzyszami zaprezentować się w teatrze rozrywkowym Variete. Pokazują sztuczki, które okazują się jednym, wielkim, diabelskim oszustwem. Widzowie (grani przez aktorów znajdujących się na widowni) są oburzeni. Ale czy występ połykacza ognia, czy teatralna zapadnia nie jest też sztuczką? Będziemy mieć do czynienia z magią w teatrze.
Woland (gra go Jaek Polaczek) jest refleksyjnym starszym panem. Woland - ucieleśnienie zła, tak naprawdę służy dobru, ale to nie znaczy, że ta postać powinna być pozbawiona demonizmu. Na ile taka będzie - to ocenią widzowie.
Obszerną, wieloznaczną powieść Michała Bułhakowa odczytywano różnie. Raz jako satyrę na bolszewickie państwo, innym razem jako rozprawę filozoficzną o wolności. Na pewno idąc do teatru trzeba się nastawić na włączenie wyobraźni.
Kto chce wybrać się na następną sztukę z Teatru NN z Lublina "Tajbełe i jej demon" - nie ma problemu. Akurat na 9 kwietnia bilety po 10 zł są. Po spektaklu każdy będzie mógł wejść bezpłatnie na maraton teatru TV. Jednak sobota 2 kwietnia należy do Szatana, magii i Teatru Polskiego ze Szczecina.