Teatr NN z Lublina zaproponował widzom bardzo kameralne przedstawienie, które sprawdziło się na dużej sali. Grał Witold Dąbrowski.Opowiedział - z towarzyszącą mu muzyką - prostą, ale wzruszającą historię. Na klarnecie perfekcyjnie grał absolwent łódzkiej Akademii Muzycznej Jarosław Adamów.
To był całkiem inny teatr, poruszający bardzo osobiste przeżycia i doznania. Każdy przeżył historię Tajbełe po swojemu.
- Dobrze, że jest w naszym festiwalu miejsce na takie wzruszenia i trochę smutku - komentowała spektakl Anna Strzelińska - bo takie jest życie. Raz płacz, raz śmiech. To był dla mnie bardzo refleksyjny wieczór.
Witold Dąbrowski, po zakończeniu spektaklu, w imieniu świata teatralnego Lublina, pozdrowił Grudziądz, który co roku, wiosną żyje festiwalem.
Później publiczność poszła na piętro, gdzie w foyer serwowano kanapki i kawę, przed projekcjami dwóch sfilmowanych spektakli telewizji.
Oba były świetne, tylko ekran , złączony pośrodku z dwóch płócien, rozdzielony był pionową linią. To mąciło trochą odbiór. Niemniej - grudziądzanie mają za sobą kolejny, udany, festiwalowy wieczór.
Czytaj e-wydanie »