2017 jest rokiem Wisły
Najdłuższej rzeki w kraju, ale i pewnego symbolu. Stąd też czterodniowy Festiwal Wisły - ukłon w stronę tradycji.
Świętowano w miejscach związanych z niezwykłą rzeką - we Włocławku, Nieszawie, Ciechocinku, ale i w Grodzie Kopernika. Mogliśmy zapoznać się z tradycją rzeczną, zobaczyć zrekonstruowane dawne drewniane jednostki, którymi kiedyś spławiano Wisłą towary.
- Są fantastyczne łodzie, widać uśmiechniętych, pełnych pasji ludzi - dzieli się wrażeniami Ilona Nowaczek, którą spotkaliśmy na błoniach w Toruniu. - Przyznam, że trochę zazdroszczę ludziom, których można tutaj spotkać, mogą czuć się niczym nieskrępowani. Wolni.
Inauguracja Festiwalu Wisły w Toruniu [zdjęcia]
- Wisła to rzeka pełna tajemnic. Pochodzę z Grudziądza. Pamiętam, jak babcia opowiadała mi o podziemnym przejściu przez rzekę, podobno tunel prowadził z grudziądzkiej twierdzy - mówi Karolina Kwaśniewska. - Fakt czy legenda? Nigdy się nie dowiemy. Jedno jest pewne, Wisła jest ściśle związana z naszą historią.
- Kiedyś marzyłem o karierze marynarza, który co rusz zagląda do egzotycznego portu - śmieje się Paweł Marczak, kolejny uczestnik festiwalu. - Teraz marzę o własnej łajbie. Wchodząc na pokład, zastawiałbym wszystkie problemy na lądzie.
Wśród osób, które złożyły hołd najważniejszej rzece w Polsce, byli niezwykli goście z takich krajów jak Francja czy choćby Litwa. Abyśmy jeszcze bardziej poczuli klimat, wystąpiły renomowane szantowe grupy. Stawili się też specjaliści od tradycyjnego, nadwiślańskiego jadła. Oczywiście, nie z pustymi rękoma.
W ramach Festiwalu Wisły, można było samodzielne wykonać czółna, tradycyjne łodzie z pnia topoli. I to pod okiem Krzysztofa Bąka, twórcy najdłuższej tzw. dłubanki Europy (12 m).
Festiwal Wisły we Włocławku - parada łodzi