Oni u nas w pałacu. My u nich w internacie

Piotr Szafranek, trener Olimpii/Unii: - Walczyliśmy godnie, słabszy dzień miał Huang, ale wcześniej zdobywał dla nas ważne punkty. Tak jest w sporcie.
(fot. Maryla Rzeszut)
MMC WIERCHNIAJA PYSZMA - OLIMPIA-UNIA 3:1
UMMC: Hou Yingchao 2, Vlasov.
OLIMPIA/UNIA: Kolarek.
Wyniki: Hou Yingchao - Bartosz Such 3:2 (5,-3,6,-3,7), Grigorij Vlasov - Huang Sheng Sheng 3:0 (7,9,6), Tan Rui Wu - Tomislav Kolarek 3:1 (6,-5,-5,-9), Hou Yingacho - Huang Sheng Sheng 3:0 (4,11,9).
Pierwszy mecz w Grudziądzu wygrała Olimpia/Unia 3:2, co było megasensacją. Nigdy dotąd grudziądzanie nie grali w europejskim pucharze na tym etapie, a rzadko to się zdarza w ogóle polskiej drużynie. Awans do finału ETTU Cup oznaczałby wkrótce walkę o miejsce w Lidze Mistrzów!
Trzeba było tylko w dwumeczu z UMMC wypaść lepiej.
Tymczasem w Rosji - po przyjeździe do Wierchniej Pyszmy k. Jekaterynburga naszą drużynę umieszczono w ... hotelu-internacie, a na posiłki (np. odgrzewane mrożonki w mikrofali) miała dojeżdżać aż 20 km! Na kolacje dostali parówki (smak i zapach nie do przyjęcia), innym razem niedokładnie odgrzane mrożonki, z lodem w środku... Mieli jeść, co im dano, albo wcale.
Zamiast przystąpić do treningów, aklimatyzacji, nasi tenisiści zaczęli od interwencji. Prezes ASTS Olimpia/Unia Józef Mularczyk dzwonił do organizatorów meczu. Po jakimś czasie przenieśli grudziądzan do dobrego hotelu, w którym mieszkali zawodnicy gospodarzy.
Dla porównania: w Grudziądzu ekipa UMMC mieszkała w najlepszym hotelu Rad, gdzie wybierała posiłki z karty, a zawodnicy zażyczyli sobie pokoi-jedynek. Ostatnią zaś dobę mieszkali w pałacu w Rulewie!
W Grudziądzu ekipa UMMC zapewniała, że warunki nasza grupa będzie miała w Rosji takie, jak oni u nas. Bartosz Such, kapitan mówi: - My, Polacy, zawsze staramy się przyjąć gości jak najlepiej. Słynna jest polska gościnność. A w Rosji - chyba nieprzypadkowo nam utrudniono przygotowania do meczu, abyśmy nie myśleli o formie, koncentracji, tylko skupili się na innych sprawach, żeby nas wytrącić z równowagi. Staraliśmy się nie myśleć o tych kłodach, jakie się nam rzuca, tylko naszych rywalach, których chcieliśmy bardzo pokonać.
Inna kultura

W hali Olimpii śledziliśmy na ekranie relację internetową Adama Nowakowskiego
(fot. Maryla Rzeszut)
Piotr Szafranek, trener: - Organizator powinien nam zapewnić przewidziane przepisami warunki noclegu i kaloryczne odżywianie. Ale tutaj jest chyba trochę inna kultura, jeszcze komunistyczna...
Bój o finał był dla Rosjan, chcących wrócić do Ligi Mistrzów, z kategorii tych "być albo nie być".
Mówi się, że ten klub "leży na pieniądzach", stać go na najdroższych tenisistów Europy i świata.
Sponsor (jedna z największych kopalń rud metali w Rosji) żądał wyniku. Gospodarze obawiali się grudziądzan.
Adam Nowakowski, który pojechał tak daleko, by zrobić transmisję internetową z meczu, nie mógł w sobotę wykonać próby technicznej.
W dniu meczu, 24 marca, rwały się łącza, zwłaszcza gdy w 1. partii spotkania, Bartosz Such łoił niemiłosiernie lidera UMMC, Chińczyka Hou Yingchao. Nie widzieliśmy na ekranie, jak kapitan Olimpii/Unii rozbił Yingchao w 2. secie 11:3! Ale później obraz wrócił. Dzięki transmisji Nowakowskiego, najwierniejsi kibice obejrzeli relację na żywo. Chińczyk, niedawno w reprezentacji swojego kraju, to jeden z najlepszych w świecie defensorów. A Such miał go niemal w garści... Dwa razy spacyfikował go w setach 11:3! Niestety, w decydującym 5. : - Zabrakło koncentracji. Szkoda, pokonanie zawodnika ze ścisłej elity światowej było w zasięgu... wyjaśniał Such.
Jeszcze Olimpia/Unia miała szanse. Korzystniejszy był, niż w pierwszym meczu, bilans setów Such-Yingchao. Gdyby Olimpia/Unia poległa 2:3, liczyłby się stosunek setów w meczach.

W Palmową Niedzielę najwierniejsi kibice przyszli obejrzeć mecz Olimpii/Unii w Rosji
(fot. Maryla Rzeszut)
Kolejną partię musiał wygrać Huang Sheng Sheng, lider grudziądzan, z najsłabszym w UMMC - Vlasovem. Tajwańczyk jednak miał zły dzień. Inna strefa klimatyczna (-20 stopni), wędrówki z bagażami i zabiegi o zjadliwe jedzenie sprawiły, że nie był sobą. Starał się, ale przegrał.
Gdy UMMC prowadziło 2:0, lekcję tenisa dał wicemistrzowi Europy Tomislav Kolarek z Olimpii/Unii. Walczył świetnie. Oddał Tanowi Rui Wu tylko jednego seta.
Było 2:1 dla UMMC.
Szkoda, że do remisu nie doprowadził Huang w walce z Chińczykiem, bo mecz trwałby dalej. Olimpia-Unia poległa 1:3, będąc blisko finału.
Piotr Szafranek: - Słabszy dzień miał Huang Sheng Sheng, ale za to wcześniej zdobywał bardzo cenne dla nas punkty. Tak jest w sporcie. Gospodarze wygrali, otworzyli szampany. Dla nich porażka oznaczałaby katastrofę. A my wracamy z honorem. I tak doszliśmy bardzo daleko. Wstydu nie przynieśliśmy, walczyliśmy. Fakt, że wicemistrz Europy z żadnym z naszych zawodników nie potrafił wygrać, świadczy jednak o sile zespołu. Będziemy teraz walczyć w superlidze, o mistrzostwo Polski.
Czytaj e-wydanie »