- Dostaliśmy wezwania do zapłaty 70 złotych w ciągu siedmiu dni. Nie jesteśmy nikomu nic winni! Zrobić przelew? - pytają nasi Czytelnicy.
Biuro rzecznika Kasy Krajowej SKOK podpowiada, żeby nie płacić.
„Przesyłamy wzór pisma, które Czytelnicy „Pomorskiej” mogą kierować indywidualnie do firmy FTI Profit z podaniem własnych danych adresowych (udostępniamy ten druk - red.) - wyjaśniają w KKSKOK. „To samo pismo zostało zamieszczone na naszej stronie internetowej w zakładce/ Roszczenia syndyków. Informujemy, że Kasa Krajowa wystosuje w tej sprawie odpowiednie pismo do sędziego komisarza SKOK „Kujawiak”.
Oto zaś stanowisko SKOK w tej sprawie: „Fala żądań poszczególnych syndyków wobec członków SKOK-ów o zapłatę kwoty dodatkowej odpowiedzialności z tytułu pokrycia strat danej kasy nasila się. Przyjmuje to formę wezwań do zapłaty, a coraz częściej pozwów lub nakazów zapłaty wystawionych w trybie upominawczym. Żądania syndyków są pozbawione podstaw prawnych, co potwierdziła Prokuratura Krajowa”.
Przypomnijmy, 8 stycznia 2016 roku Komisja Nadzoru Finansowego zawiesiła działalność Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej „Kujawiak” we Włocławku, ponieważ była „głęboko” niewypłacalna. W konsekwencji do sądu trafił wniosek o ogłoszenie upadłości, co nastąpiło pod koniec tego samego roku.Sprawa dotyczyła około 18 tys. klientów wszystkich 30 oddziałów „Kujawiaka”. Najwięcej, bo aż ponad 20 placówek, znajdowało się w naszym regionie, m.in. w Bydgoszczy, Toruniu, Włocławku, Aleksandrowie Kujawskim, Inowrocławiu, Nakle. Jednak klienci nie stracili oszczędności. 187 mln zł wypłacił im Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
