Niedawno Strefa Biznesu pisała, że poprzednia ustawa abolicyjna cieszyła się dużym zainteresowaniem przedsiębiorców z naszego regionu. Ci, którzy mogli skorzystali i uwolnili się od długów w ZUS. Pojawił się nowy projekt zakładający umorzenie wszystkich niezapłaconych składek za lata 1999-2018.
Tak miało być
Pojawiły się informacje, że, aby było to możliwe, przedsiębiorcy będą musieli złożyć odpowiedni wniosek. Jak poprzednim razem, abolicja miała tylko właścicieli firm, a nie zatrudnianych przez nich pracowników, za których składki trzeba zapłacić.
Polecamy także: Nowa ustawa abolicyjna. ZUS umorzy firmom długi razem z odsetkami. Jakie zasady?
Chodziło m.in. o błędne interpretacje pracy podejmowanej przez polskich przedsiębiorców za granicą. Najpierw ZUS stał na stanowisku, że taka praca nie musi wiązać się z opłacaniem składek, później żądał ich zwrotu. Sprawa trafiła do Rzecznika Przedsiębiorców, Adama Abramowicza, który postanowił interweniować i przygotował (wraz organizacjami przedsiębiorców) projekt nowej ustawy umorzeniowej.
Z możliwości uwolnienia się od niezapłaconych składek miał skorzystać każdy, kto prowadził pozarolniczą działalność od 1 stycznia 1999 r. do 31 grudnia 2018 r.
Abolicja miała dotyczyć ubezpieczeń emerytalnego, rentowego, wypadkowego, zdrowotnego, Funduszu Pracy, odsetek za zwłokę, opłat prolongacyjnych, kosztów upomnienia, opłat dodatkowych, kosztów egzekucyjnych.
Ale nie będzie...
Jak teraz przypomina Rzeczpospolita abolicja ZUS z 2012 r. kosztowała około 1 mld zł. Jeżeli okres abolicji zostałby wydłużony, to koszty wzrosłyby znacząco, nawet o kilka miliardów złotych. Obecnie zaległości składkowe przedsiębiorców ZUS wynoszą około 30 mld złotych.
Polecamy także: Abolicja ZUS 2012. Uwolni od zaległych składek tysiące nękanych firm
Wydaje się, że nie ma szans na taki gest w kierunku przedsiębiorców. To zbyt wysoki koszt i nie stać w tej chwili rządu na takie wydatki – donosi "Rzeczpospolitej" wysoko postawiony urzędnik administracji publicznej odpowiedzialny za ubezpieczenia społeczne.
