https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Firmy z Lipna i nie tylko chcą pomóc bezdomnemu, 18-letniemu Piotrowi

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Już pierwszy tekst przyniósł rezultaty. Nasi Czytelnicy z chęcią pomagają 18-latkowi, który został bez dachu nad głową. Wczoraj (w poniedziałek) rozpoczęły się pierwsze prace w małym domku chłopca.

Piotr mimo wielu przeciwności losu potrafi się uśmiechać. Gdy zostawiła go matka, ojciec podjął próbę wychowania dziecka, do akcji wkroczyła prababcia chłopca i do śmierci zajmowała się Piotrem. Później chłopiec trafił do ojca alkoholika. Głodny, brudny nie miał łatwego życia, trafił do lipnowskiej placówki, gdzie życie była katorgą, na szczęście sąd wysłał go do malborskiego Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego. Tam opiekunowie odkryli w nim liczne talenty. Chłopiec działał w Młodzieżowej Radzie Miasta, DKMS, harcerstwie. Gdyby nie dalekie krewne nie miałby kogo odwiedzać w Lipnie. Po zmarłym w lutym ojcu został mu domek, zaledwie 24 m kw., ale do generalnego remontu.

I tu wielkie serce pokazali nasi Czytelnicy. Odebraliśmy wiele telefonów i wiadomości z chęcią pomocy chłopcu. Ktoś chce przekazac panel, ktoś szuka konta do wpłat.

- Po wyjściu z ośrodka otrzymałem na usamodzielnienie 8,5 tys. zł, teraz mam już prawie 15 tys. złotych - opowiada wyraźnie wzruszony 18-latek.

Jedna z mieszkanek powiatu wpadła na pomysł, by na portalu pomagam.pl założyć zbiórkę. Aż 91 darczyńców wpłaciło blisko 5 tys. zł, zbiórka trwa i można się nadal dołączyć.

Puszki na datki dla Piotra ustawione są również w lipnowskim sądzie.

- Zwróciły się do mnie pracownice sądu, które opowiedziały o historii chłopca i chciały ustawić puszki na datki. To szczytny cel, więc warto pomóc - powiedział Andrzej Kaczmarek, dyrektor Sądu Rejonowego w Lipnie.

Do pomocy włączył się także lipnowski MOPS, który wystosował pisma do firm z prośbą o pomoc. Są już pierwsze rezultaty i chętni przedsiębiorcy do pomocy.

Pomoc w wywiezieniu eternitu z dachu zaoferował również Paweł Banasik, burmistrz Lipna.

- Z dachem był największy problem, ale udało się znaleźć pana, który wyremontuje dach za 3,5 tys. złotych. Baliśmy się, że będzie cały do wymiany, ale nie jest tak źle - powiedziały Kasia i Asia, krewne Piotrka, u których chłopiec od powrotu z Malborka ma schronienie.

- Nazywam się Piotr Marcinkowski - zaczął wiadomość do „TL” nasz Czytelnik. - Jestem właścicielem firmy instalacyjnej. Mogę zainstalować bezpłatnie w mieszkaniu instalacje wodno - kanalizacyjne i CO.

- Brakuje jeszcze pieca, grzejników, drzwi wielu innych rzeczy, ale jestem dobrej myśli. Już w poniedziałek rozpoczną się pierwsze prace - wyjaśnił w piątek Piotrek.

Okno do kuchni i łazienki, która powstanie, bo wcześniej jej w ogóle nie było, ofiaRuje firma Stal-Rol z Lipna. Wyposażenie do łazienki przekaże Leroy Merlin. Firma Marii Cymerman przywiezie żwir i cement.

- Każdy dołożył cegiełkę od siebie. Liczy się nawet drobna pomoc. Każda osoba z zewnątrz ma nowe spojrzenie na prace, co przynosi efekty - powiedziała pani Sławka, bardzo zaangażowana w pomoc chłopcu.

Piotr zakasał rękawy. Od sierpnia zaczyna pracę.

- Pamiętam o każdej osobie, która mi pomogła. Z pewnością się odwdzięczę - dodał wzruszony 18-latek.

FLESZ: Autostrady, bramki, systemy płatności - jak ominąć korki?

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

I
Igor

Złośliwość ludzka nie ma granic...

G
Gość

Obejrzane, przeczytane :)

a
ada

On nie jest bezdomny, przecież będziecie remontowali mu mieszkanie po ojcu!!! Po co taki ckliwy tytuł tego artykułu???Gdzie tu prawda???Rocznie ok. 5–6 tys. wychowanków domów dziecka rozpoczyna w Polsce dorosłe życie. Pomóżcie wszystkim a nie tylko jednemu, co to się umie wylansować!!! 

 

F
Factor

a co z praca ? roboty jest pelno tylko rak do prqacy malo , to jakis wybraniec losu ? mi nikt nic nie dal sam zapracowalem na to co posiadam a tez bylem wychowankiem nie zakladu wychowawczego tylko domu dziecka . 

g
gość

Panie Piotrze masz pan 18 lat - trzeba brać na siebie odpowiedzialność za swoje słowa i czyny. Los Pana nie oszczędzał to prawda, ale takich jak Pan wychowanków opuszczających placówki są setki, niektórzy nie mają nawet malutkiego kąta, ani dachu nad głową, nie mają rodziny, nie mają dokąd wracać w przeciwieństwie do Pana, jednak nie rozczulają się nad sobą, nie robią medialnego cyrku i nie kreują się na pokrzywdzonego super bohatera. Wynajmują pokoik czy mieszkanko , idą do pracy i sami próbują się usamodzielnić i stanąć na nogi, a nie liczą, że inni zrobią to za nich i dadzą wszystko za darmo.Jak sam Pan wie do Młodzieżowych Ośrodków Wychowawczych i Zakładów Poprawczych Sądy nie kierują w nagrodę, ani dlatego, że życie w placówkach jest katorgą- jest to środek wychowawczy, sąd ocenia stopień demoralizacji i podejmuje decyzje wobec młodych ludzi którzy maja między innymi na sumieniu czyny karalne, niszczenie mienia, agresję fizyczna wobec innych. kradzieże, wagary itp. Czymś musiał Pan sobie zapracować na pobyt w Ośrodku Wychowawczym. Warto sobie zadać pytanie i szczerze odpowiedzieć -czy życie w placówce nie było katorgą z Pana udziałem dla innych.

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska