
Ford Puma Gen-E. Kolejny krok w elektrycznej rewolucji Forda
Ford Puma Gen-E nie wydaje się żadną rewolucją czy oczekiwaną zmianą, a raczej wyczekiwanym etapem w rozwoju elektrycznej oferty Forda. Wydaje się, że cena będzie odpowiednia, więc szykuje się dość ciekawy gracz na rynku miejskich crossoverów z napędem elektrycznym. Dodajmy do tego prostą ofertę składającą się z dwóch wersji, co nieco opcji konfiguracyjnych (w tym ciekawy żółty lakier i nawet 19-calowe felgi aluminiowe), niezłe osiągi i przyzwoity zasięg, a dostaniemy przepis na naprawdę ciekawe auto. Czekamy na pierwsze jazdy a znając prowadzenie Forda i dotychczasowej Pumy, mamy dość spore oczekiwania. Oby wersja Gen-E (nie mylić z Gen-Z) im sprostała i okazała się tak udanym autem, jak spalinowy pierwowzór.

Ford Puma Gen-E. Kolejny krok w elektrycznej rewolucji Forda
Mniej więcej do połowy wysokości deski rozdzielczej niewiele się zmieniło w stosunku do Pumy z konwencjonalnym napędem. System multimedialny SYNC 4 najnowszej generacji Forda posiada nawigację z dostępem do chmury, a bezprzewodowe Apple CarPlay i Android Auto umożliwiają synchronizację aplikacji i informacji między smartfonami a samochodem bez użycia kabli. Wbudowana Alexa pozwala kierowcom za pomocą poleceń głosowych sprawdzić godziny otwarcia ulubionej restauracji lub dodać produkty do listy zakupów. Dopiero niżej jest sporo zauważalnych zmian, które wpływają na funkcjonalność wnętrza. W oczy rzuca się przede wszystkim podwyższona konsola środkowa, która zapewnia wygodne miejsce do przechowywania drobnych przedmiotów. Dodatkowo podłokietnik można przesuwać, aby znaleźć najwygodniejszą pozycję podczas długiej podróży (no może nie kilkugodzinnej…), a bezprzewodowa ładowarka do telefonu dba o to, aby telefon był naładowany na koniec podróży.

Ford Puma Gen-E. Kolejny krok w elektrycznej rewolucji Forda
Ford Puma Gen-E nie wydaje się żadną rewolucją czy oczekiwaną zmianą, a raczej wyczekiwanym etapem w rozwoju elektrycznej oferty Forda. Wydaje się, że cena będzie odpowiednia, więc szykuje się dość ciekawy gracz na rynku miejskich crossoverów z napędem elektrycznym. Dodajmy do tego prostą ofertę składającą się z dwóch wersji, co nieco opcji konfiguracyjnych (w tym ciekawy żółty lakier i nawet 19-calowe felgi aluminiowe), niezłe osiągi i przyzwoity zasięg, a dostaniemy przepis na naprawdę ciekawe auto. Czekamy na pierwsze jazdy a znając prowadzenie Forda i dotychczasowej Pumy, mamy dość spore oczekiwania. Oby wersja Gen-E (nie mylić z Gen-Z) im sprostała i okazała się tak udanym autem, jak spalinowy pierwowzór.

Ford Puma Gen-E. Kolejny krok w elektrycznej rewolucji Forda
Zdaniem producenta, nowy elektryczny układ napędowy zapewnia całkiem niezłą wydajność na poziomie 13,1 kWh/100 km. To przekłada się na całkiem niezły zasięg, bowiem Puma Gen-E przejedzie do 376 km na jednym ładowaniu w trybie mieszanym. Zasięg miejski do 523 km oznacza, że można cieszyć się jazdą po mieście bez konieczności częstego ładowania. Bateria trakcyjna ma pojemność 43,6 kWh, a więc nieco mniej niż popularna konkurencja.