- Kierowcy zostawiają samochody gdzie popadnie: na chodnikach, na trawie, przy placach zabaw. Dzieciaki nie mogą pograć w piłkę, bo trafią w szybę i co wtedy? - pyta pani Renata z Fordonu.
Zastanawiający jest jednak fakt, że niektóre fordońskie parkingi świecą pustkami. - Przy ul. GOPR-u na wysokości rynku znajduje się darmowy parking przeznaczony dla 50 samochodów. Korzysta z niego niewielu kierowców - informuje Andrzej Wyżgowski, zastępca prezesa Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Podobna sytuacja dotyczy parkingów przy ul. Twardzickiego i Kleeberga - dodaje.
Nowych parkingów nie będzie
Kierowcy wolą jednak zostawiać swoje auta pod blokiem.
- Zawsze to bezpieczniej widzieć samochód z okna - komentuje pan Piotr, właściciel forda focusa.
Niestety, w pobliżu bloków miejsc na pozostawienie samochodów zdecydowanie brakuje. Kierowcy parkują wówczas nawet tam, gdzie nie powinni (patrz zdjęcie powyżej). Zapytaliśmy, czy są szanse na zmiany: - W tym roku nie przewidujemy przebudowy parkingów - wyjaśnia Adam Wyżgowski. - Powiększymy jedynie parking przy ul. Krysiewiczowej, ale to zaledwie o kilka miejsc. Podobną informację usłyszeliśmy w Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.
Znak nie dla ozdoby
Mieszkańcy Fordonu muszą sobie zatem radzić z tym, co mają. Mimo niewątpliwego braku miejsc do parkowania, warto jednak zostawiać samochody na obszarze do tego wyznaczonym.
- Kierowcy nie są jedynymi mieszkańcami osiedla i nie mogą paraliżować swoimi autami życia innych fordonian - mówi pani Renata. - A już na pewno nie powinni parkować w miejscach, w których jest to zakazane. Któregoś dnia po prostu zadzwonię po straż miejską i poproszę o interwencję.