Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fotograf na drodze

Rozmawiał Bogdan Dondajewski
(Fot. Wojciech Wieszok)
Rozmowa VIP-a z Janem Siudą, dyrektorem Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.

- Jak panu się jeździ po Bydgoszczy?
- Pewnie tak samo jak większości mieszkańcom, czyli ze względu na stan ulic bez największej przyjemności. I tak pewnie będzie przez jeszcze kilka ładnych lat. Jedynym, choć wątpliwym, pocieszeniem dla mnie jest fakt, że w innych miastach wcale nie jest lepiej.

- Czy w ograniczonej zabudową Bydgoszczy jest w ogóle możliwość poprawy całego układu drogowego?
- Wymagałoby to dużych wyburzeń. Teoretycznie jest to jednak możliwe.

- A ile miastu przydałoby się jeszcze mostów?
- Przynajmniej kilka. Na ulicy Spornej, Nowołęczyckiej, Nowoogiń skiego, na wysokości ulicy Żnińskiej, nad Kanałem Bydgoskim na przedłużeniu ulicy Deszczowej, tramwajowy most na ulicy Perłowej i drugi wiadukt na ulicy Ludwikowo. Do tego przynajmniej kilkanaście dwupoziomowych skrzyżowań.

- Jakim jest pan kierowcą?
- Zawsze jeżdżę z uwagą i rozwagą. Tak, by nie stwarzać zagrożenia dla innych i nie uszkodzić swojego auta. Jednym słowem spokojnie. Często też spoglądam w lusterka. Zdecydowanie częściej niż w domowe lustro.

- To jakie myśli snują się po głowie szefa drogowców, gdy ten... stoi w korku?
- Staram się zachować spokój. Za każdym razem myślę też, co zrobić, by tego korka nie było.

- Szefem drogowców jest pan od ponad roku. Jak się pracuje pod ciągłym obstrzałem dziennikarzy, którzy przecież do delikatnych nie należą?
- Rzeczywiście, lekko nie jest. Ale już wcześniej, kiedy zajmowałem się głównie projektowaniem, miałem do czynienia z dziennikarzami. Dlatego przywykłem do nich i jakoś sobie jeszcze radzę, a na wszystkie zastrzeżenia, uwagi i pytania znajduję odpowiedzi i obronę. Nie wiem jednak jak będzie z tym później. Jestem jeszcze zdrowy, ale powoli wykańcza mnie biurokracja. Tylko w ubiegłym roku budżet zarządu dróg na znaczki pocztowe zwiększył się o 250 procent. A dziennie przez moje biurko przewija się ponad 300 różnych pism, które muszę podpisać. Na szczęście praca cały czas daje mi dużo satysfakcji. Zwłaszcza możliwość przebywania z ludźmi.

- Pracował pan wcześniej w jednej z największych polskich firm projektowych. Miał pan w miarę spokojną posadę i robił to, co lubi. Skąd więc decyzja o starcie w konkursie na stanowisko dyrektora firmy, która nie cieszy się wśród bydgoszczan najlepszą opinią?
- To była ciekawa historia, bo sam nie czuję się zarządcą, tylko projektantem. A kiedy ogłoszono konkurs, miałem dobrą pracę. Namówili mnie jednak koledzy. Do tego w poprzedniej pracy często zarywałem popołudnia i brakowało mi czasu na budowę domu. Pomyślałem więc, że kończąc o 17.00 w końcu dam radę wylać fundamenty, postawić ściany i spokojnie wykończyć resztę całej tej budowlanki. Niestety, rzeczywistość okazała się inna, bo i tu prawie codziennie muszę pracować do późna.

- Ile projektów jest już na pana koncie?
- Około stu. Ale zrealizowanych zostało może nieco ponad trzydzieści. Nie świadczy to jednak o poziomie tych prac, tylko czasów, w których powstały. A kiedy zaczynałem pracę w zawodzie, to wiele projektów trafiało na półkę. Dziś oczywiście żaden inwestor nie pozwoli sobie na takie marnotrawstwo. Za to jeszcze dziś realizuje się kilka moich pomysłów, na przykład wiadukt na Gdańskiej, albo skończony niedawno krótki wiadukt w ulicy Żeglarskiej.

- A która z nich zapadła najbardziej w pana pamięci?
- Na pewno kładka nad Aleją Jana Pawła II. Jest to łukowa konstrukcja, która powstawała jeszcze w czasach schyłku komunizmu. A wtedy liczyło się projektowanie od tony, wielkości i gabarytów, a nikt nie przykładał wagi do wyglądu. Kiedyś nawet spotkałem się z opinią, że jak na tamte czasy, jest to bardzo ładna konstrukcja.

- Choćby nie wiem co, to zawsze znajdę czas na...?
- Pójście do pracy.

- (wymowne milczenie)
- Taki już jestem, że nigdy nie zapominam o obowiązkach. Do tego mój zawód często wymaga pracy przez 24 godziny na dobę i czasami pracuję w domu. Często mam też spotkania w godzinach popołudniowych. Jeśli jednak praca będzie sprawiała mi coraz mniej zadowolenia, to wrócę do projektowania. A wydaje mi się, że właśnie to mam we krwi.

- Jak ognia unikam?
- Leniuchowania i leżenia plackiem na plaży.

- Z rodziną najchętniej...?
- Wyjeżdżam na wycieczki. Głównie odwiedzamy miejsca ze starymi zamkami czy pałacami. Nie zapominamy też o górach

- Gdybym mógł, to pojechałbym do...?
- Chin, w Andy, dawnych miast Inków, słowackie Tatry i w góry na pograniczu Włoch i Szwajcarii. Niestety, czasu na te wycieczki ostatnio mi brakuje.

- Lubię ludzi, którzy...
- Są pracowici, dążą do celu, mają swoje pomysły i których lubię słuchać.

- Jak można panu sprawić przyjemność?
- Powiększając budżet Zarządu Dróg o 300 procent. A prywatnie ucieszyłbym się z dobrego aparatu, bo fotografia jest po projektowaniu moim drugim konikiem.

- Dużo robi pan zdjęć?
- Tysiące. Myślę, że więcej niż niejeden bydgoski fotoreporter. To powoli doprowadza do szału moją żonę, która zajmuje się obróbką tych fotek.

- To kiedy wernisaż?
- Raczej na pewno nie będzie takiego. Są za to albumy z wycieczek po zamkach i górach.

- Jestem ryzykantem?
- Zdecydowanie nie. Nawet kredytów nie biorę, tylko odkładam oszczędności.

- U kobiet cenię...?
- Zdecydowanie mądrość.

- Czego nie cierpię...?
- Złodziejstwa.

- Boję się...?
- Choroby dzieci i wnuczek.

- W domu mam dwie lewe ręce do...?
- Oj, to bardzo trudne pytanie, bo w domu zawsze robię dużo rzeczy. Lubię gotować i sam robię drobne remonty. Za to nie cierpię odkurzania i robienia porządków w papierach.

- Nie oszczędzam na...?
- Wycieczkach i fotografii.

- Plany na przyszłość?
- Chciałbym w końcu wybudować dom.
Znak Zodiaku - Byk
Ulubiony smak - pikantny
Kolor - zielony
Kwiat - róża
Zapach - konwalia
Alkohol - nie przepadam, ewentualnie wino
Auto - czterokołowe, sprawne i tanie w eksploatacji, służbowo fiat, a prywatnie citroen xsara

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska