Na zdjęciu żandarm mierzy z karabinu do leżącego mężczyzny. Zamazane kontury, zagięty róg fotografii. Jakość nie najlepsza, ale obraz pozostaje w pamięci na długo. Z podpisu dowiadujemy się, że uwieczniona scena przedstawia przemytnika złapanego na nielegalnym przekraczaniu granicy**carsko-pruskiej. Co się z nim stało? Nie wiadomo. Takich niedokończonych historii jest tu więcej.
Do końca września biblioteka miejska w Aleksandrowie będzie pokazywała wystawę fotografii i widokówek, na których uwieczniono miasto w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Jest też kilkanaście starszych eksponatów, takich jak opisane wcześniej zdjęcie. To fascynująca, niepowtarzalna wyprawa w przeszłość, której ślady przetrwały do dzisiaj. Jeden z najcenniejszych obrazków przedstawia wnętrze dworca kolejowego, który pełnił w tamtych czasach rolę biura celnego. Imponujący, biało czerwony gmach robi ogromne wrażenie.
Ekspozycja powstała z inicjatywy wiceburmistrza Jerzego Erwińskiego oraz Jerzego Treschera. - Któregoś wieczoru w trakcie spotkania towarzyskiego wpadł nam do głowy ten pomysł - opowiada Jerzy Erwiński. - Początkowo myśleliśmy o wydaniu albumu, ale skończyło się na wystawie. No i rozpoczęliśmy zbierać eksponaty. Panowie odwiedzali antykwariaty i targi starociami. Zaglądali m. in. do Warszawy, Torunia i Włocławka. Docierali różnymi kanałami do prywatnych kolekcjonerów. Przeglądali internetowe aukcje. - Bardzo pomogli nam ludzie stąd - _podkreśla Jerzy Erwiński. - _W bibliotece można zobaczyć eksponaty, które przekazali ks. Marek Mielczarek, Małgorzata Wdowczyk, Stanisław Kaszubski. Pieniądze na fotografie i widokówki daje aleksandrowski magistrat. Najdroższy zakup? Widokówka na której widać wnętrze dworca - trzeba było zapłacić za nią 190 zł.
Kolejny fascynujący znak czasu. Na fotografii kilkunastu pruskich oficerów, w tle niezidentyfikowana fasada. To niemieckie dowództwo, sprawujące władze w mieście podczas I wojny światowej. Tym razem zdjęcie jest bardzo wyraźne. Nastroszone wąsy, spokojne, pewne spojrzenia.**- Ceny archiwalnych widokówek ukazujących Aleksandrów są bardzo wysokie - tłumaczy Jerzy Erwiński. - Wydawano ich niewiele, do naszych czasów zachowały się pojedyncze egzemplarze. Co ciekawe nie trafiliśmy na ani jedną kartkę z lat trzydziestych ubiegłego wieku. Dlaczego? Nie wiadomo, a szukaliśmy raczej dokładnie, skoro dotarliśmy do eksponatów z okresu zaborów.
Bardzo ważną rolę organizatorzy ekspozycji powierzyli twórczości Marii Danilewicz-Zielińskiej. Przedwojenny Aleksandrów został opisany również fragmentami jej opowiadań. Na wystawie można też zobaczyć fotografię budynku, w którym rodzice pisarki prowadzili aptekę. - Oba klimaty znakomicie się uzupełniają - podkreśla wiceburmistrz. - To był naprawdę znakomity pomysł.
Wystawa będzie miała swoisty ciąg dalszy. Już powstaje monografia Aleksdandrowa Kuj., zilustrowana wystawionymi w bibliotece zdjęciami i widokówkami. Pisze ją dr Andrzej Cieśla. Za 15 miesięcy powinna być gotowa.
Fotografii czar...
Przemysław Grzanka

W bibliotece miejskiej ożył przedwojenny Aleksandrów Kuj. Organizatorzy wystawy zdjęć i widokówek zapraszają na magiczną podróż w przeszłość.