Fotoradary - reaktywacja. W Grudziądzu chyba się nie uda

- Na razie będziemy korzystać tylko z fotoradarów Straży Miejskiej w Warszawie - wyjaśnia Krzysztof Łazarowicz z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. - Podpisaliśmy stosowne porozumienie z miastem stołecznym Warszawą w sprawie użyczenia tych urządzeń. Na razie nie ma konkretnych planów co do wykorzystania fotoradarów samorządowych w innych miejscowościach. O taką możliwość zapytaliśmy osiemnaście samorządów, ale otrzymaliśmy albo odpowiedzi negatywne, albo niejednoznaczne, albo w ogóle nam nie odpowiedziano.

Krzysztof Łazarowicz dodaje, że warunkiem przejęcia urządzenia jest dostosowanie go do systemu informatycznego CANARD.
Jednym z samorządów (jedynym w Kujawsko-Pomorskiem), do których wysłano zapytanie, jest Grudziądz.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

- To najpierw sam prezydent Grudziądza wystosował do CANARD pismo z propozycją przekazania trzech naszych stacjonarnych fotoradarów, w tym rejestrującego wjazd na czerwonym świetle na skrzyżowanie - mówi Jan Przeczewski, komendant Straży Miejskiej w Grudziądzu. - Ale oni nie byli zainteresowani. Po kilku miesiącach przyszła propozycja przejęcia jednego urządzenia przy ulicy Hallera. Bo ponoć z analiz bezpieczeństwa wynika, że tam radar by się przydał. Tyle że należałoby go przystosować do wymogów CANARD. A to jednak duży i kosztowny problem.

Fotoradar Straży Miejskiej przy gen. Hallera zasilany był akumulatorem, a teraz trzeba stałego źródła energii. Dlatego podłączenie masztu do prądu wymaga pociągnięcia 600-metrowego kabla elektrycznego. Przy tym trzeba projektu tej inwestycji i pozwolenia budowlanego. Całość kosztowałaby 130-150 tys. zł. A takich pieniędzy miasto nie może wydać lekką ręką.

Główny Inspektorat Transportu Drogowego ma w całym kraju 400 stacjonarnych fotoradarów. Teraz doda do nich 27 masztów i 24 urządzenia rejestrujące w Warszawie.

Zgodnie z ustawą fotoradary straży miejskich i gminnych działały w całej Polsce do końca 2015 roku. Zlikwidowano je po opublikowaniu raportu Najwyższej Izby Kontroli, wskazującego na niewłaściwe wykorzystanie urządzeń - do zasilania samorządowych budżetów kosztem kierowców.