Prawie sto lat temu Banting praktykował na przedmieściach Toronto. Nie miał tzw. nazwiska ani odpowiednich koneksji. Cierpiał przeto biedę, i niczym współczesny młody, polski lekarz, wziął drugi etat - robotę w uniwersyteckim szpitalu.
Pies bez trzustki
Przykładając się do nowej pracy wertował literaturę fachową. Zainteresował go artykuł niemieckiego uczonego (o polskim nazwisku) Oskara Minkowskiego. Autor usunął doświadczalnemu psu trzustkę i spostrzegł przy tej sposobności, iż do moczu zoperowanego zwierzęcia zleciały się muchy. Mocz zawierał ogromnie dużo cukru i muchy na ten "darmowy posiłek" okazały się być nader łase.
Pies pił mnóstwo wody, sporo jadł, a mimo to rychło padł. Banting pomyślał, że wśród identycznych objawów umierają cukrzycy. A przecież nikt im trzustki nie wyrywa! Gdzie jest więc ów "pies" pogrzebany?
Harówka bez przełomu
Po długich studiach teoretycznych uznał, że na spalanie cukru w organizmie ewidentny wpływ wywierają znajdujące się w trzustce komórki tzw. wysepek Langerhansa. Z tym pomysłem trafił do swojego zwierzchnika, prof. Johna Macleoda, który od dawna zajmował się badaniami nad cukrzycą.
- Czego pan konkretnie sobie życzy? - spytał znudzony profesor. Szykował się do wyjazdu do Europy i chciał mieć natręta z głowy.
- Osobnego laboratorium, dziesięć psów i dobrego asystenta.
- Ile pan potrzebuje czasu?
- Dwa miesiące.
Dostał, czego chciał. Pomagał mu student czwartego roku medycyny Charles Best. Jednak w zapowiadanym czasie nic przełomowego nie nastąpiło.
Po dalszych eksperymentalnych próbach i błędach Banting odkrył, iż trzustki płodowe zwierząt, nie produkujące jeszcze soków trawiennych, złożone są z prawie samych wysepek Langerhansa. I właśnie z trzustek nie narodzonych cieląt zaczął wytwarzać antycukrzycowe wyciągi. I co się okazało? Pewien pies, "bohater" mimo woli, żył na tych preparatach ponad dwa miesiące! Oczywisty sukces, lecz wciąż była to faza eksperymentów na zwierzętach.
Przyjaciel uratowany
Banting podał swój nieprzetestowany jeszcze na ludziach lek przyjacielowi ze studiów medycznych - cukrzyca zabijała go powoli i skutecznie. Wyciąg nie podziałał. Banting wyszedł ze szpitala. Nie był w stanie znieść dramatu przyjaciela. Przy łożu chorego został Best. Młodość ma swoje prawa. Czasami jest szalona i głupia. Młodzieniec wpadł na pomysł, że trzeba podać nowy zastrzyk, zdecydowanie zwiększając dawkę leku. Podziałało, lecz tylko na jeden dzień. Następnego dnia ponownie podano choremu wyciąg trzustkowy. Pacjent zrobił się energiczny i odzyskał siły.
Nobel z pominięciem
Odkrycie insuliny nastąpiło w 1922 r. Rok później Królewska Szwedzka Akademia Nauk przyznała Bantingowi i Macleodowi przyznała Nagrodę Nobla. Dlaczego pominięto Besta? Tego pewnie nigdy się nie do wiemy. Wiadomo natomiast, że Banting był wspaniałomyślny i swoją nagrodą podzielił się z asystentem. W 1934 r. król Anglii Jerzy V nadał Bantingowi tytuł szlachecki.