https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Fundacja Azyl zabrała króliki z szopki w kościele w Dobrzyniu

Karolina Rokitnicka
Króliki były częścią żywej szopki w kościele w Dobrzyniu. Nie stwierdzono tu złych warunków dla nich. Mimo tego trafiły do klatek Fundacji Azyl
Króliki były częścią żywej szopki w kościele w Dobrzyniu. Nie stwierdzono tu złych warunków dla nich. Mimo tego trafiły do klatek Fundacji Azyl Fundacja Azyl dla Królików
Interwencja toruńskiej Fundacji Azyl dla Królików w kościele w Dobrzyniu nad Drwęcą wywołała sporo kontrowersji. Ma swoich zwolenników i przeciwników.

Na początku stycznia Fundacja otrzymała zgłoszenie z Golubia-Dobrzynia o „nieetycznych” działaniach dobrzyńskiej parafii. Ogłosiła ona konkurs, w którym do wygrania były trzy nagrody - króliki z żywej szopki. Wiele osób oburzył ten pomysł. Zgodnie zaznaczali, że zwierzę nie jest rzeczą i nie może być nagrodą, że musi być chciane i akceptowane przez całą rodzinę, która powinna dostać wiedzę i pomoc biorąc zwierzę do domu. Zdaniem obrońców zwierząt, księża takiej nie zapewnią. Zwolennicy kościelnego konkursu mają zupełnie odmienne zdanie. Zauważają, że zwierzęta zwykle są nabywane dla dzieci, właśnie jako nagrody. Ponadto wiele osób ulega impulsowi, chociażby podczas zakupów w centrum handlowym i w ten sposób kupuje zwierzę. Nie sposób odmówić im racji, gdy mówią, że w sklepie nikt nie weryfikuje nabywcy. Twierdzą, że taka miała być w parafii. W mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja na temat pomysłu parafii i akcji przeprowadzonej przez Fundację. - Króliki w kościele miały bardzo dobre warunki, sporą zagrodę, sianko, dostęp do wody, przekąski w postaci marchwi i jabłka. Osoby, które przystąpiły do konkursu ogłoszonego przez księdza, wiedziały jaka jest nagroda. To nie było na zasadzie wygraj królika lub smartfona. Jeden z rodziców, do domu którego miał trafić królik jest lekarzem weterynarii, hodowcą. Uzyskano zgody od rodziców dzieci biorących udział w konkursie na przygarnięcie królików - mówi Wojciech Pietrzak, przewodniczący golubsko - dobrzyńskiej Izby Rolniczej.

Króliki do wybranych rodzin nie trafiły. Zaalarmowane o sytuacji dwie przedstawicielki Fundacji Azyl, pojawiły się w parafii.

Miało być polubownie

- Po ustaleniach z proboszczem króliki trafiły do nas. Będą do adopcji w pierwszej kolejności dla zwycięzców konkursu, po odbyciu procedury adopcyjnej. Cieszymy się, że sprawę udało się polubownie rozwiązać - tak tuż po interwencji informowała Fundacja.

Później już „polubownie” nie było. - Spadła na nas ogromna fala hejtu, a absurd nadal goni kolejny absurd. Po blisko 2-godzinnej, trudnej rozmowie, doszliśmy do porozumienia z księdzem - króliki zostały nam przekazane, a osoby, które wygrałyby je w konkursie, miały skontaktować się w sprawie adopcji. Wpadłyśmy na pomysł, żeby przekazać azylowe kalendarze - fajna nagroda dla dzieci za ich prace. Wikary na polecenie proboszcza wydał nam króliki. Czekałyśmy jeszcze ponad godzinę na przywiezienie kalendarzy. Wszystko wydawało się być w porządku. 6 stycznia, po zakończeniu mszy, podczas której było ogłoszenie wyników konkursu, zaczęły dzwonić telefony. Słyszałyśmy krzyki i pretensje. Telefony były napastliwe. Rozmówcy mówili, że wtargnęłyśmy do kościoła i bez wiedzy księdza zabraliśmy króliki. Człowiek powołujący się na swoje stanowisko krzyczał, że nas zniszczy, groził sądem, policją, urzędem skarbowym, pytał o podstawy prawne. W trakcie rozmowy dzwoniący się uspokoił i powiedział, że proboszcz przedstawił to inaczej, że zabraliśmy króliki bez jego wiedzy - informuje Fundacja.

Proboszcz nie znalazł czasu na dłuższą rozmowę z nami. - Fundacja pomięła drogę administracyjną - oznajmił ks. Jarosław Kulesza.

Nie było zaniedbań

Fundacja zaznacza, że drogi administracyjnej nie było, ponieważ zwierzęta nie były odbierane w trybie ustawy o ochronie praw zwierząt, a zastosowano procedurę dobrowolnego ich przekazania. Podkreśla też, że nie stwierdzono rażących zaniedbań czy złych warunków dla królików. - W kościele był hałas, zwierzęta były przestraszone, ale to wszystko. Nie o to w tej sprawie chodziło, tylko o przedmiotowe potraktowanie królików, a także o edukację, szacunek do zwierząt - wyjaśnia Fundacja.

Kilka dni po zabraniu królików, proboszcz przyjechał do Azylu i podpisał dokument zrzeczenia się zwierząt.

U królików stwierdzono kokcydiozę (częstą chorobę u młodych królików ze sklepów zoologicznych i hodowli), ale są już po leczeniu. Mogą trafić do adopcji. Do wczoraj do godz. 10.30 zwycięzcy parafialnego konkursu nie zgłosili się do niej. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że obawiają się kosztów. Fundacja zapewnia, że nie chce obciążać nimi rodzin adopcyjnych. Zaprzecza także pojawiającym się zarzutom jakoby miała zająć się odbieraniem zwierząt rolnikom.

Otrzymaliśmy informację, że w związku ze sprawą 17 lutego w Golubiu-Dobrzyniu Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza organizuje konferencję, w której głos zabierze m. in. profesor od etyki i około 10 posłów.

- Przypominamy, że zarówno pomówienia (oskarżanie o kradzież), jak i nękanie są karalne - dodaje Fundacja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
24 stycznia, 13:18, Gość:

jakie czasy takie foondacje :) :)

Włącz myślenie, polecam.

G
Gość

Fundacja zrobiła to co powinna. Zwierzęta to żywe stworzenia. Jeśli ksiądz chciał nagradzać powinni kupić maskotki a nie rozdawać króliki . Dziękuję fundacji za człowieczeństwo

P
Piotr

"Otrzymaliśmy informację, że w związku ze sprawą 17 lutego w Golubiu-Dobrzyniu Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza organizuje konferencję, w której głos zabierze m. in. profesor od etyki i około 10 posłów." można przeczytać na portalu Gazety Pomorskiej.

Ciekaw jestem czy Ci posłowie już umówili się na pomoc choćby w sprzątaniu klatek? Albo jakie działania, poza konferencją, zorganizowali w swojej gminie na rzecz likwidacji bezdomności zwierząt i ograniczenia zjawiska znęcania się nad zwierzętami.

Edytuj lub usuń to

G
Gość

jakie czasy takie foondacje :) :)

G
Gość

Proboszcz to postanowił zabić biedne zwierzątka. Kto daje królikom marchewkę i jabłko ?????? Zwierzęta to nie zabawki żeby rozdawać je w konkursach .

B
Basia

Troszkę rzetelności dziennikarskiej! Nie zabrała! To po pierwsze. A po drugie - dosyć traktowania zwierząt jak żywe zabawki. W końcu coś się zmienia w mentalności Polaków! Zaczynają reagować na krzywdę zwierząt. Brawo Azyl!!!

G
Gość

Każdy ale to każdy komu zależy na Zwierzętach będzie popierał Fundację. Żywe Zwierzęta to nie są zabawki do wygrywania w loterii. Tylko pseudo niby ludzie będą się dziwili i hejtowali. Popieram i oby wreszcie kary były adekwatne do znęcania się nad Zwierzętami.

G
Gość
23 stycznia, 16:52, Gość:

ekooszołomy znowu w akcji

23 stycznia, 17:09, Gość:

Popieram.

Eko? Co ma Eko do dbania o dobro zwierząt? Cóż właśnie pokazales/as jaki z ciebie oszołom, człowiek o małym rozumku.

G
Gość
23 stycznia, 17:29, Gość:

Piowsko-katolickie przyglupy kosztem zwierząt chcą przypodobac sie Bogu. Dlatego pisowsko-katolicki przyglup bedzie bawil sie zwierzetami by tylko pokazac ze sie jest wierzacym. Pisowsko-katolicki przyglup nie widzi tez nic zego gdy klecha kosciola pisowsko-katolickiego gwałci dziecko.

Tak wlasnie pisowsko-katolickie durnie toruja sobie droge do nieba

Człowieku Tobie nawet psychiatra nie pomoże.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska