https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gangster wyszedł z aresztu. Powód? Funkcja ctrl+C, ctrl+V

Marcin Rybak
Krzysztof Kapica
Prosty błąd prokuratury i niedopatrzenie sądu spowodowały, że z aresztu wyszedł człowiek, który miał w nim pozostać. To 50 -letni wrocławianin, u którego w kwietniu znaleziono narkotyki warte 5 milionów złotych. Prokuratura podejrzewa go o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Chciała, by został za kratami. Niestety, prokurator przygotowujący wniosek do sądu użył zapewne w edytorze tekstów opcji „kopiuj-wklej” i skierował go nie tam gdzie trzeba. A sędzia go analizujący też nie doczytał, czego wniosek dotyczy.

Franciszek S. został aresztowany w kwietniu. Jest podejrzany o handel narkotykami i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. W trzech wynajętych mieszkaniach - na Krzykach, Starym Mieście i Śródmieściu a także gdzieś w garażu. - znaleziono 72 kilogramy narkotyków. W tym 69 kilogramów amfetaminy.
- To jedna z największych partii środków odurzających przechwycona jednorazowo w ostatnich latach przez policję na terenie kraju – chwalił się wtedy rzecznik policji Paweł Petrykowski. W poniedziałek podejrzany wyszedł choć prokuratura chciała przedłużenia aresztu.

Śledztwo prowadzi wrocławski wydział Prokuratury Krajowej. Prawo mówi, że decyzję o przedłużeniu aresztu komuś komu zarzuca się udział w gangu, podejmuje sąd okręgowy. A prokurator posłał wniosek do Sądu Rejonowego Wrocław Śródmieście. Sąd się nie zorientował i we wrześniu wydał decyzję o przedłużeniu aresztu od 5 października do 5 stycznia 2017, zamiast przesłać sprawę sądowi właściwemu do zajęcia się nią. Błąd bezwzględnie wykorzystała obrona i napisała o nim w zażaleniu. Sąd okręgowy – rozpoznający je - nie miał wyjścia. Areszt przedłużył „organ nieuprawniony”. Jego decyzja jest więc nieważna. „Rażąca obraza przepisów postępowania” - czytamy w uzasadnieniu decyzji o wypuszczeni na wolność Franciszka S.

Jak mogło dojść do takiej pomyłki, do tego w prokuraturze prowadzącej najpoważniejsze śledztwa na Dolnym Śląsku? To tylko spekulacje ale jednym z głównych podejrzanych jest komputerowy edytor tekstów. Ale po kolei.

Franciszka S. zatrzymano i aresztowano w kwietniu. Najpierw usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków. Później zmieniono mu go na poważniejszy: wprowadzanie ich do obrotu. Jak się dowiadujemy dziś – po szczegółowych badaniach – z 72 kilogramów zostało 30. Reszta znaleziska z mieszkań to najpewniej „wypełniacze”, czyli substancje chemiczne, które dosypuje się do czystych narkotyków, żeby było ich więcej i żeby więcej zarobić na sprzedaży.

Film z zatrzymania Franciszka S.

W czerwcu po raz pierwszy przedłużono areszt Franciszkowi S - na kolejne trzy miesiące czyli od 5 lipca do 5 października. Zrobił to sąd rejonowy. Ale we wrześniu prokuratora postawiła mężczyźnie nowy zarzut: udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

Kilka dni później powstał nieszczęsny wniosek o przedłużenie aresztu. Być może – zamiast napisać nowy wniosek – śledczy wyświetlił sobie na ekranie komputera ten poprzedni, z czerwca. Skopiował go, wkleił do nowego wniosku, uzupełnił wcześniejszą treść o nowe zarzuty i przesłał sądowi. Zapominając o tym, że nowy zarzut oznacza konieczność wysłania sprawy gdzie indziej.

To co było dalej, trudno zrozumieć. Bo w sprawie przedłużenia aresztu odbyło się w niewłaściwym sądzie posiedzenie - z udziałem sędziego, oskarżyciela i obrońcy. Wszyscy wiedzieli, że decydują w sprawie podejrzanego o udział w gangu. Ani prokurator ani sędzia nie zorientowali się w pomyłce. Obrońca, jeśli nawet się zorientował, to musiał robić wszystko, by nie dać tego po sobie poznać.

Co dalej? Prokuratura nie może złożyć nowego wniosku o areszt w tej samej sprawie. Chyba, że wydarzy się coś nowego. Na przykład Franciszek S. przestanie przychodzić na przesłuchania czy śledczy dostaną informacje o tym, że fabrykuje dowody czy zastrasza świadków. Wiemy nieoficjalnie, że śledczy szukają też prawnych sposobów na poprawienie poprzedniego błędu tak by przedłużenie aresztu było jednak możliwe.

Komentarze 53

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
niewinny
Ciekawe który prokurator pisał ten wniosek może ten sam co u mnie prawdziwy fachowiec ale co tam to tylko CTRL - Czy To Robił Laik ?
O
Osadzony
W TEMACIE TYLKO TYLE, sa adwokaci i adwokaci .... albo sie ma dobrego i wychodzi sie z aresztu na podstawie ( jak widać bzdury) -albo sie siedzi ... szacun dla papugi
G
Gość
Ciekawe w gotówce czy w towarze?
G
Gość
Bez komentarza, czekam na koment glizdy plaszczaka
X
Xxx
"Ani prokurator ani oskarżyciel" ? Toż to jedno i to samo, nie chodziło przypadkiem o sędziego ? :P
j
jh
stanie spoczynku przybywaj
z
złoty strzał
.
g
gość
Czy ogłoszono już konkurs na stanowisko Prokuratora zwolnione przez prowadzącego śledztwo ? Dlaczego redakcja nie podaje nazwiska autora wniosku?
D
Dr
Ta, prokurator pomylił
Miał sie pomylić to sie pomylił.
S
Szkoda
Główny podejrzany komputerowy edytor tekstu. Odpowiedzialna za to osoba w normalnym kraju musiałaby szukać innej pracy.
No ale Polska to taka mała Rosja
x
xcv
brawo!
B
Bartek
Właściciel auta nie chąć zatargów z wymiarem sprawiedliwości polubownie załatwił sprawę wypisująć umowę darowizny.
B
Bartek
Tylko grube ryby z grubymi portfelami.
j
jeszczepolak
Ewidentnie celowe działanie za grubą kasiorę .
Z
Zdzich
A teraz przez oczywistą pomyłkę magazynier wyda komuś przypadkowemu kilkadziesiąt kilo amfetaminy i miasto będzie przysypane białym puchem. W końcu zima idzie ;-)
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska