Rzecznik wrocławskiej Prokuratury Okręgowej Maciej Zagożdżon potwierdza, że do aresztu trafili Tomasz M. i Dominik O. Obaj podejrzani są o dwa przestępstwa: rozpowszechnianie wizerunku nagiej osoby bez jej zgody oraz o zastraszanie świadka.
Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, do zdarzenia doszło na początku listopada we Wrocławiu. Tomasz M. ps „Makenzi” był znajomym ofiary. Umówiła się z nim na piwo u niego w domu. Gdy przyszła, był tam jeszcze jeden mężczyzna - Dominik O. ps. „Pieczara”. Jak wynika z relacji, które do nas dotarły, po wypiciu dwóch piw kobieta straciła kontakt z rzeczywistością, a po jakimś czasie ocknęła się i nie miała na sobie bielizny. Później w internecie pojawił się filmik.
Nie ma wątpliwości, że nagrywana kobieta jest odurzona. Przewraca się po łóżku, wydając z siebie niezrozumiałe dźwięki. Towarzyszy temu śmiech dwóch mężczyzn. Gdy ofiara spada z łóżka najpierw jest filmowana na podłodze, a dopiero potem jeden z mężczyzn podnosi ją i kładzie na łóżko, cały czas śmiejąc się.
Na moment jeden ze sprawców pokazuje się w kamerze. Widać dobrze zbudowanego mężczyznę z brodą. Chwilę potem rozbawieni uczestnicy zdarzenia wymieniają między sobą wulgarną uwagę, z której wynika, że kobieta jest w takim stanie, że można by ją teraz zgwałcić. We wrocławskim półświatku krąży pogłoska, że kobieta została odurzona środkiem nazywanym „zombie”. Tak określany jest środek o nazwie „Alfa PVP”, nowy narkotyk, bardzo groźny specyfik, składnik chemiczny tzw „dopalaczy”.
Za rozpowszechnienie – bez zgody ofiary – jej nagiego wizerunku grozi pięć lat więzienia. Kolejne pięć grozi za zastraszanie świadka. Z naszych informacji wynika, że „Makenzi” i „Pieczara” mieli grozić, że „zabiorą się za dzieci” ofiary zdarzenia i jej męża.
Co ciekawe – z nieoficjalnych informacji wynika, że obaj podejrzani w tej sprawie to tzw. „sześćdziesiątki”. Tak w przestępczej gwarze nazywa się „skruszonego przestępcę”. Obaj mają obciążać wrocławskich gangsterów w śledztwie dotyczącym handlu narkotykami na wielką skalę. Prowadzi je Prokuratura Krajowa w Katowicach.
Do redakcji portalu gazetawroclawska.pl dotarły dwa filmy. Nagrane kilka dni temu późnym wieczorem na ulicy Świebodzkiej pod murem aresztu śledczego. Grupa około dziesięciu mężczyzn wykrzykuje wulgarne wyzwiska pod adresem obydwu „skruszonych”, szczególnie „Makenziego”.
„Makenzi! Co? Ty k….” - wykrzykują na cały głos.
- Chodziło im o to, że „sypie” w śledztwie katowickim czy o dramat odurzonej i sfilmowanej kobiety?
- Z pewnością o to, że sypie – odpowiada osoba dobrze znająca całą sprawę.
