Blisko 20 lat temu obok szkoły przy ulicy Leśnej postawiono kilkanaście blaszanych garaży. - Stanęły na terenie, należącym do szkoły, ale niezagospodarowanym, błotnistym, porośniętym dzikimi krzewami - _opowiada Tadeusz Zielonka, jeden z najstarszych "garażowiczów". - Zostały wybudowane za nasze pieniądze, sami doprowadziliśmy prąd, wykonaliśmy zewnętrzne ujęcie wody wraz z licznikiem jej zużycia, uporządkowaliśmy cały teren. Zamontowaliśmy kraty antywła-maniowe w niektórych oknach szkoły na parterze, sfinansowaliśmy zakup lamp do oświetlenia szkoły.._.
Współpraca właścicieli garaży ze szkołą układała się bardzo dobrze do czasu zmian kadrowych w placówce. - Od kiedy do gimnazjum przyszła nowa pani dyrektor, wszystko się zmieniło - ocenia Wojciech Szymczak, właściciel innego garażu. - Najgorsze jest to, że nagle własne rządy zaczął wprowadzać mąż pani dyrektor, który nie jest pracownikiem tej szkoły. Kiedy zacząłem protestować, nagle dostałem wymówienie.
Bez żadnego powodu...
To nie pierwszy taki przypadek. W 2004 roku pani dyrektor, również bez powodu, rozwiązała umowę najmu garażu nr 12 - _Można rzec, że miała taki kaprys i nieważne, że kogoś skrzywdziła - _mówią garażo-wicze. - N_araziła też na stratę budżet szkoły, bowiem ten garaż przez trzy lata był pusty, podczas gdy miesięczny czynsz wynosi za niego 80 złotych. Obecnie w tym garażu stawia swoje auto, nie płacąc czynszu _mąż pani dyrektor
Parkuje on na terenie szkoły trzy samochody, jeden w prywatnym "blaszaku", dwa w murowanych obiektach, będących własnością szkoły. Czy wnosi jakiekolwiek opłaty? Właściciele garaży, przekonani, że mają do czynienia z jawną niesprawiedliwością napisali pisma do Rady Miasta. Spotkalo ich jednak rozczarowanie. - Na czerwcowej sesji rady nasz protest został odrzucony. To dla nas niezrozumiałe - komentują
-_ Mediacji w tej sprawie podjął się radny Marek Popławski - wyjaśnia _Wanda Muszalik, wiceprze-wodnicząca RM, która przewodniczyła czerwcowym obradom.
- Doszło do spotkania stron konfliktu - przyznaje radny Popławski. - Miało ono jednak zupełnie inny przebieg, niż się spodziewałem. Zarówno pani dyrektor, jak i właściciele garaży, trwają przy swoim i nie chcą ustąpić. Uważam jednak, że nie można zostawić ich samych z problemem, po wakacjach wrócimy do sprawy.
Z panią dyrektor nie udało się nam wczoraj skontaktować. W szkole uzyskaliśmy informację, że przebywa poza miastem.