Gaz wyprze węgiel? Marzą o tym w gminie

W gminie Chojnice pojawiły się żółte rury. To znak, że ruszył kolejny duży etap gazyfikacji. Na razie trzech miejscowości - Krojant, Klawkowa i Powałek. - I dobrze - mówi wójt Zbigniew Szczepański.

Gmina Chojnice sprzyja Polskiemu Górnictwu Naftowemu i Gazownictwu, gdyż widzi w tym ekologiczny interes dla całego rejonu. Stąd m.in. umorzenia podatku (200 tys. zł), zapraszanie przedstawicieli na zebrania wiejskie czy też konferencje prasowe wójta. - Zależy nam na ekologii i poprawie jakości powietrza w gminie. I wcale, wbrew jakiemuś głosowi z jednego z zebrań w Pawłowie, nikomu nic nie wciskamy. Każdy mieszkaniec sam decyduje, czy chce przyłączyć się do sieci gazowej, czy palić węglem - mówi wójt Zbigniew Szczepański. - To jest oferta, a nie przymus.

PGNiG w gminie Chojnice walczy o klientów od kilku lat. Dzięki wspólnym staraniom obu stron udało się doprowadzić do rozpoczęcia dość sporej inwestycji. Właśnie ruszyła budowa kilkunastu kilometrów sieci gazowej. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w przyszłą zimę z ogrzewania gazem skorzysta 86 gospodarstw domowych w Krojantach, Klawkowie i Powałkach. W PGNiG czekają jednak z otwartymi rękoma na kolejnych klientów. - Wnioski można składać przez cały czas. Przyłączyć może się każdy - mówią w PGNiG.

Zapytaliśmy, jaki to koszt dla przeciętnego gospodarstwa domowego w gminie Chojnice oraz w Chojnicach. Koszty są identyczne, bez różnicy czy to w gminie czy w mieście. W sumie jest to kilka tysięcy zł. Jak wyliczają w PGNiG, koszt ogrzania i ciepłej wody z budynku ok. 140 metrów kw. to średnio 4 tys. zł na rok.

Wójt Szczepański zachęca mieszkańców, by rezygnowali, jeśli tylko mogą i chcą z opalania węglem. Sam jednak pali... ekogroszkiem. Ale, jak tłumaczy, to dlatego, że napisał wniosek i czeka na instalację odnawialnych źródeł energii w swoim domu w Silnie.