Z klaksonami
Na zlot przyjechali do Chojnic i Sworów żądni wrażeń kibice, a kierowcy terenówek chętnie pokazywali auta. Imprezę uroczyście otworzyli burmistrz Chojnic Arseniusz Finster, poseł Jacek Kowalik i organizator zlotu Ireneusz Korycki. Przy dźwiękach klaksonów wyruszono na paradę przez miasto do "Parku Wodnego", skąd startowano na kolejne etapy.
Prasa zaskoczyła
My wybraliśmy się na rajd z Wojciechem Pszenicznym i Moniką Figiel z Chojnic radzieckim gazem 66. Udział przedstawiciela "Gazety Pomorskiej" w roli pilota off-roadowego wzbudził zaskoczenie wśród kibiców, którzy na mecie oczekiwali zabłoconego reportera.
Karkołomne przeprawy
Po drodze było pięć prób terenowych i jedna sprawnościowa. Pierwsza usytuowana była w Moszczenicy, gdzie uczestnicy musieli zmierzyć się z karkołomnym zjazdem na żwirowni. Kolejną próbą był bagnisty dół w pobliżu Nieżywięcia, gdzie samochody grzęzły jeden po drugim. Tylko pomoc innych zawodników ratowała przed całkowitym zatopieniem.
Pod górę zespołowo
Następna przeszkoda czekała na terenie "Safari Parku" w Zagórkach, gdzie trzeba było oddać strzały z paintballu do tarczy oraz "zaliczyć" kąpiel w kolejnym bagnie. Nieco dalej czekała leśna próba na podmokłym terenie. Załogi wirowały w terenówkach niczym w pralce. Przed Sworami znajdowało się wysokie wzniesienie. Jego pokonanie powiodło się nam dopiero w drugiej próbie. Potrzebna była praca zespołowa przy powstrzymywaniu niesfornej dźwigni zmiany terenowych przełożeń. Załoga gaza przejechała trasę jako pierwsza, choć nie zajęła wysokiego miejsca w ostatecznej klasyfikacji.
- Zlot był udany - mówi organizator Ireneusz Korycki. - Dopisali kibice i pogoda. Za rok spotkamy się po raz dziesiąty.
Gazem w bagno Gazem w bagno
tekst i fot. (olo)

Jeszcze długo w Chojnicach i Sworach będą pamiętać IX Chojnicki Zlot Samochodów Terenowych. My też powspominamy.