Czytelnik z Włocławka: - Dzwonię z "Drumetu". Mam pytanie do prałata Jankowskiego: jak dziś pomaga strajkującym stoczniowcom, czy odprawia tam msze? Chciałbym wiedzieć jakie jest stanowisko w tej sprawie Lecha Wałęsy.
J-23 z Chełmna: - Czy w Gdyni jest już stan wojenny? Prezes stoczni wyrzuca na bruk robotników w nocy - jak komuna. gdyby sprzedał swoje samochody, to byłyby pieniądze na wszystko. A Miller jest już 4 miesiące przy władzy, lecz żadne miejsce pracy nie przybyło.
Czytelniczki z Włocławka: - Zbliżają się wybory do samorządów. Może by tym razem wybrać same kobiety? Bo mężczyźni już się narządzili. A poza tym - pokazali, co potrafią.
Ryszard z Torunia: - W jednej z audycji radiowej pewien mądry reżyser opowiadał jak to strasznie żyje się w blokach. Mówił o brudzie, nędzy. Porównywał osiedla do slumsów, dając do zrozumienia, że ludzie lepszej kategorii mają domy jednorodzinne. Jestem mieszkańcem bloku. I wcale nie czuje się gorszy. Na moim osiedlu są czyste domy, są ludzie biedni, ale schludni i uczciwi. Tymczasem wiem, że w wielu wypadkach domy jednorodzinne nie wyrastają na uczciwym gruncie. Ale ja nie opowiadam na prawo i lewo, że wszyscy ich właściciele są na bakier z prawem.
Maria Jankowska z Bydgoszczy: - Nie wierzę w uspokajające komentarze dotyczące przyszłych emerytur. U nas już nie raz tak było, że ktoś coś ogłosił. Potem to dementowano, a po czasie okazywało się, że pierwsza informacja była prawdziwa. Obawiam się, że w tym wypadku też tak będzie. I na wszelki wypadek radzę już dziś przyszłym emerytom się bać. Ja już jestem pełna strachu.
Czytelniczka z powiatu bydgoskiego: - Biorąc pod uwagę sumy, jakie codziennie wpływają do polskich sądów, te instytucje powinny być najbogatszymi w naszym kraju. Za byle drobiazg, jak na przykład za wpis do ksiąg wieczystych teraz płacić wielkie kwoty. Tymczasem pracownicy sądów lamentują, że brakuje im środków na funkcjonowanie tej instytucji. Ciekawe więc co się z tymi pieniędzmi dzieje?
Henryk z gminy Koronowo: - Mam nadzieję, że wicepremier Kalinowski obroni naszą rolniczą godność przed zakusami Unii Europejskiej. Mamy bardzo dobrą, zdrową żywność. W odróżnieniu od produktów zachodnich niczego nie faszerujemy sztucznymi komponentami. Nie mamy się czego wstydzić.
Opinie prezentowane przez Czytelników w tej rubryce nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.
"Gazeta", słucham!
bezpł. infolinia 0 800-170-755 E-mail: [email protected]