Maturzysta z Chełmna: - To co mówi rzecznik ATR o informowaniu przez telefon o wynikach egzaminów jest bezczelnym kłamstwem. Jedyne co usłyszałem po telefonie do dziekanatu to: "Nie udzielamy takich informacji telefonicznie". Czy zarówno ATR jak i AB nie zdają sobie sprawy, że maturzyści wybierają te uczelnie w ostateczności? A traktują kandydatów jak bydło.
Karol z Włocławka: - Bank Pekao SA poinformował mnie, że od 18 lipca zmianie ulegnie oprocentowanie konta rorowskiego. Wyniesie ono 0,1 procent. Jak to się ma do kredytów? Kiedy chciałem pożyczyć z banku 10 tysięcy złotych powiedziano mi, że oprocentowanie wyniesie 19,5 procent. Czy jest gdzieś na świecie drugi taki bank, który by tak łupił swoich stałych klientów?
Czytelnik z Bydgoszczy: - Prezydent USA na każdym kroku podkreśla, jak bardzo ceni sobie przyjaźń z Polską. A jednocześnie zaostrza warunki, na jakich przyznawane są wizy do Stanów. Dziwna to przyjaźń.
Czytelnik z Bydgoszczy: - Prowadzę małą firmę, zatrudniającą do dwudziestu osób. Niedawno musiałam zwolnić osobę, która odstraszała mi klientów. Z tego powodu miałem wizyty inspektorów z Państwowej Inspekcji Pracy. Sytuacja firmy, nie tylko zresztą mojej, z miesiąca na miesiąc jest coraz trudniejsza. A jeszcze bardziej utrudniają ją kontrole z PIP-u. Kiedy niedawno odwiedziłem tę instytucję, zaskoczyło mnie to, co zobaczyłem. Dla mnie to oaza bogactwa w oceanie biedy. Ludzie tam zatrudnieni nie kryją, że mają świetne zarobki - z naszych podatków. Tak właśnie dzieje się w czasach, kiedy zamiast rynku pracy mamy rynek bezrobocia.
Czytelnik z Jabłonowa: - Mam zamiar posadzić żywopłot i trochę drzewek. Ale zastanawiam się, czy nie powinna mnie w tym wyręczyć Rada Ministów, która ostatnio zaostrzyła kary za wycięcie drzew bez pozwolenia. Zgodziłbym się na takie rozwiązanie pod warunkiem, że urząd płaciłby mi za sadzonki. Skoro jednak ja sam ponoszę koszty nasadzeń, nie widzę powodu, żeby ktoś brał pieniądze za to, że ja zdecyduję się potem usunąć drzewa.
Czytelniczka z Włocławka: - Opłaty za pomoc medyczną, jakie proponują ostatnio przedstawiciele służby zdrowia to bardzo zły pomysł. Przecież wielu emerytów i rencistów do lekarza wybiera się raz na jakiś czas. A potem zgłaszają się tylko po recepty. Czy za każdą taką wizytę też musieliby zapłacić?
Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.
