Ostatnio nie brakuje informacji, napływających na szczęście z innych regionów Polski, o pogryzieniach przez psy, pozostających bez opieki. To wyczula ludzi na czworonogi. Szczególnie, jeśli wolno biegający zwierzak jest duży i zachowuje się nerwowo. W takiej sprawie zadzwoniła do redakcji "Pomorskiej" Czytelniczka z Zazamcza (imię i nazwisko znane redakcji). - Przed klatką schodową już od kilku godzin kręci się pies - mówi mieszkanka tego osiedla. - Jest hałaśliwy, pobudzony. Co mam robić? Czytelniczka przyznaje, że dzwoniła już do Straży Miejskiej oraz do Schroniska dla Zwierząt. - Dyżurna w Straży Miejskiej przyjęła informację i skierowała mnie do schroniska. Tam z kolei nie mogłam się dodzwonić...
Sprawdziliśmy, jakie są zadania i obowiązki Straży Miejskiej oraz Schroniska dla Psów w przypadku podobnych zgłoszeń. - Interwencję w sprawie tak zwanego odłowienia psa bez opieki, który stanowi potencjalne zagrożenie, może podjąć tylko specjalnie uzbrojony strażnik - mówi Norbert Struciński. - Choć zdarza się, że nawet bez odpowiedniego sprzętu strażnik sam musi ocenić skalę zagrożenia i jeśli uzna, ze jest ona mała, podejmuje interwencję. Tak było między innymi w przypadku szalejących na osiedlu Zazamcze dwóch psów - rotweillera i owczarka niemieckiego. Zanim jeszcze pojawiła się załoga ze schroniska, udało się oba psy zamknąć w naszym samochodzie. Mieliśmy też przypadek zgłoszenia, również na Zazamczu, krążącego wokół jednego z bloków staforda. Pies został złapany, okazało się, że właścicielka mieszka niedaleko i po prostu wypuściła psa bez kagańcana spacer. Skończyło się to dla niej mandatem.
Jak mówi rzecznik Struciński, zgłoszeń o psach od wystraszonych ludzi, często rodziców dzieci, bawiących się na placach do tego przystosowanych, jest dużo. O tej porze roku ilość wzrasta.
W Schronisku dla Zwierząt, po telefonicznym sygnale, psa odławiają dyżurujący pracownicy. - Staramy się to robić na bieżąco - mówi Zbigniew Marcinek, dyrektor placówki. - Teraz jest sezon urlopowy, więc być może pracownik, będący w piątkowe popołudnie na dyżurze (wtedy miała miejsce interwencja Czytelniczki) - przygotowywał karmę dla zwierząt lub doglądał zwierzęta w boksach. Do południa w schronisku dyżurują trzy osoby, po południu - tylko jedna. Jak twierdzi dyrektor Marcinek, we współpracy ze Strażą Miejską nawet ten jeden pracownik jest jednak w stanie podjąć interwencję.
Telefon alarmowy do schroniska: 602 587 764
Straż Miejska 986