Ta gehenna trwała kilka miesięcy. Janusz K. z Grodztwa w gminie Kowal (powiat włocławski) oskarżony jest o to, że od 7 czerwca do 21 grudnia 2016 roku, będąc nietrzeźwym, bez powodu wszczynał awantury domowe i znęcał się fizycznie i psychicznie nad matką.
Używał wobec niej słów wulgarnych, groził pozbawieniem życia, popychał, szarpał za odzież. Zdarzyło mu się także zniszczyć drzwi, uszkodzić meble kuchenne. Pozwalał sobie także na więcej - wyrzucał bowiem z szafy ubrania, rozrzucał sztućce po podłodze, wyłączał ogrzewanie, prąd, lodówkę, rzucał w matkę różnymi rzeczami, wyganiał z domu. Podczas jednej z awantur także pokopał matkę, nawet zaczął ją dusić.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Po tych wyczynach Prokuratura Rejonowa we Włocławku wystąpiła do sądu o zastosowanie wobec syna aresztu tymczasowego. Ale Sąd Rejonowy we Włocławku nie uwzględnił wniosku prokuratora rejonowego. Zastosował natomiast środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji i jednocześnie zakazał zbliżania się do matki. Wydał też nakaz opuszczenia mieszkania, które Janusz K. zajmował wspólnie z matką. Ten nakaz miał obowiązywać trzy miesiące.
- Zastosowane środki zapobiegawcze okazały się niewystarczające - podkreśla Wojciech Fabisiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku. - Janusz K. nie stosował się bowiem do obowiązków z nich wynikających.
Pojawił się zatem kolejny wniosek prokuratury. I wtedy sąd orzekł o tymczasowym aresztowaniu Janusza K. Jak poinformował nas prokurator Wojciech Fabisiak, przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się częściowo do popełnienia zarzucanego mu czynu.
Janusz K. był wcześniej karany.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju.